Pani Anna z Woli szukała kontaktu ze swoim dzielnicowym z Muranowa. – Chciałam porozmawiać o sąsiadce, którą co kilka dni bije mąż – opowiada.
Okazało się, że opiekujący się jej osiedlem dzielnicowy nie ma komórki. Można się z nim spotkać w komendzie, ale tam rzadko bywa, bo patroluje rewir.
– Gdy wreszcie do niego dotarłam, zapytałam, dlaczego nie ma telefonu. Nie był w stanie odpowiedzieć – mówi.
– To jakieś niedociągnięcie organizacyjne – ocenia podinsp. Czesław Purowski, wykładowca ze Szkoły Policji w Słupsku. – Dzielnicowy to policjant pierwszego kontaktu. Ludzie muszą do niego łatwo dotrzeć i móc szybko poinformować o problemach.
Sprawdziliśmy, czy warszawiacy mają łatwy dostęp do informacji o telefonach dzielnicowych. W wyszukiwarce internetowej wpisaliśmy hasło: dzielnicowi w Warszawie. Pokazała się strona urzędu miasta z ich nazwiskami i numerami telefonów komórkowych. Wszystkie były wyłączone.– Ta strona powstała pięć lat temu. Komenda Stołeczna powinna aktualizować dane o dzielnicowych, ale widocznie tego nie robiła. Poprosiłam informatyków, aby ją zlikwidowali – powiedziała Ewa Gawor, szefowa miejskiego biura bezpieczeństwa.