Mamy nadzieję, że KRRiT – zgromadziwszy pełną wiedzę o okolicznościach sprawy i mając do dyspozycji najlepszych ekspertów z zakresu polskiego prawa medialnego – podzieli pogląd TVP. Znając wieloletnią praktykę kontaktów TVP z władzami państwowymi, mogę stwierdzić, iż na przykład Kancelaria Prezydenta nigdy nie zwracała się do TVP z żądaniem przygotowania i wyemitowania wywiadu z głową państwa. Prośby ze strony Kancelarii dotyczyły jedynie możliwości wygłoszenia orędzia.
[b]TVP będzie organizować debaty wyborcze?[/b]
Tak, jeśli będzie to tylko możliwe i jeśli poszczególne komitety wyborcze wyrażą taką wolę. Polacy mają prawo do oceny takich debat, a telewizja obowiązek ich wyemitowania. Obowiązek, który teraz musi finansować z reklam, bo anteny główne: Jedynka i Dwójka, zostały pozbawione jakichkolwiek środków abonamentowych. Anteny te dysponują od stycznia 2010 r. tylko środkami komercyjnymi.
[b]Mówił pan kiedyś, że być może TVP nie będzie stać na emitowanie pasm wyborczych w tzw. prime time. Czy zrealizuje pan tę groźbę?[/b]
Nie pozwala mi na to ustawa. Jesteśmy zobligowani do emisji programów wyborczych w najlepszym czasie oglądalności. W tym roku poza wyborami prezydenckimi czekają nas jeszcze wybory samorządowe i spis rolny. Z komercyjnego punktu widzenia jest to wyrwanie kilkudziesięciu godzin z pasm najlepszej oglądalności. To strata kilkuset milionów złotych. I to strata nie do odrobienia. Między innymi w tym celu autorzy ustawy o mediach publicznych z 1992 r. wskazali na częściowe finansowanie z abonamentu. Krytycy TVP nie dostrzegają albo nie chcą dostrzegać tego problemu.
Pomimo tych trudności zapewniam, że Polacy debaty wyborcze i informacje o spisie rolnym usłyszą i zobaczą. Chciałbym jednak, żeby wszyscy mieli świadomość, że zobaczą je dzięki środkom zarobionym przy „M jak miłość” czy innych serialach.