Brazylia wraca dyskretnie, wozy strażackie nie wyjechały

Piłkarze w ciszy wrócili do kraju. Kibice byli wyrozumiali, ale znaleziono już kozła ofiarnego

Publikacja: 05.07.2010 02:54

Felipe Melo na lotnisku

Felipe Melo na lotnisku

Foto: Reuters

Samolot czarterowy wylądował najpierw w Rio. Tam wysiadło kilku piłkarzy ciepło przywitanych przez fanów czekających w hali przylotów. Zamiast wozów strażackich, którymi obwożono tradycyjnie mistrzowskie drużyny, na piłkarzy czekały prywatne samochody, którymi czym prędzej rozjechali się do domów.

Najgorsze nastroje miało dwóch zawodników, uważanych za głównych winowajców klęski w ćwierćfinale z Holandią. Bramkarz Julio Cesar, który źle zachował się przy wyrównującym golu, płakał, witając się z matką.

W jeszcze gorszym nastroju był Felipe Melo, który dotknął piłki przy pierwszej bramce Wesleya Sneijdera (początkowo zapisano mu nawet gola samobójczego), a następnie, już przy stanie 1:2, bezmyślnie kopnął leżącego Arjena Robbena, za co dostał czerwoną kartkę. Niektórzy fani krzyczeli pod jego adresem obraźliwe hasła. Na Melo czekał ojciec, który szybko odwiózł go samochodem z lotniska. – Lepiej nie przyjeżdżaj do Brazylii na wakacje – radził koledze za pomocą Twittera Ronaldo.

Z Rio samolot poleciał do Sao Paulo. Tu też czekali fani, ale piłkarze opuścili terminal tylnymi drzwiami. Dunga zszedł z pokładu jako ostatni – w Porto Allegre. Po porażce z Holandią stwierdził, że przestaje być selekcjonerem. – Od początku było wiadomo, że mój kontrakt obowiązuje cztery lata – mówił . Wczoraj Brazylijska Federacja Piłkarska (CBF) ogłosiła, że przyjęła dymisję Dungi. Nie miał innego wyjścia. W ojczyźnie od dawna krytykowano go za zbyt wyrachowany, niebrazylijski styl drużyny. Do dymisji wzywano go już w czasie eliminacji mundialu, choćby po remisie z Boliwią.

W RPA Dunga bronił się, mówiąc, że dawne gwiazdy też nie zawsze grały pięknie, a teraz telewizja ubarwia wspomnienia, pokazując tylko najbardziej efektowne momenty.

Już rozpoczęły się poszukiwania nowego trenera, ma być wybrany do końca lipca. Trzeba działać szybko, bo w 2014 roku mundial organizuje Brazylia. Najpoważniejszy kandydat, Luiz Felipe Scolari, na razie odmawia, bo podpisał umowę z Palmeiras. – Byłoby wspaniale zakończyć karierę, prowadząc Brazylię na mundialu w ojczyźnie, ale pracę mogę podjąć najwcześniej za dwa lata. Zobaczę, jakie dostanę propozycje – zapowiedział. Na giełdzie nazwisk pojawił się też Leonardo – kolega Dungi z boiska, ostatnio zwolniony z AC Milan. Na razie jednak, skoro sprawa jest wagi państwowej, spotkanie z piłkarzami zapowiedział prezydent Inacio Lula da Silva.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!