W wywiadzie dla „Gazety Polskiej”, którego fragmenty opublikował portal Niezalezna.pl, prezes PiS ujawnił m.in., jak wyglądała jego rozmowa telefoniczna z Radosławem Sikorskim, szefem MSZ,w dniu katastrofy.
To Sikorski poinformował go o wypadku. – Powiedziałem mu: To jest wynik waszej zbrodniczej polityki – nie kupiliście nowych samolotów. Na tym rozmowa się skończyła – relacjonuje Kaczyński.
Twierdzi, że w kolejnej rozmowie szef MSZ stwierdził kategorycznie, że katastrofa była wynikiem błędu pilota. – Teraz myślę, że zarówno Sikorski, jak i sam Tusk bali się, że publicznie powtórzę to, co powiedziałem Sikorskiemu podczas pierwszej rozmowy telefonicznej – mówi dziennikarzom „GP”.
Opowiada też o okolicznościach swojej podróży do Smoleńska w dniu katastrofy. – Po drodze zorientowaliśmy się, że tempo jazdy jest spowalniane. Dziś wiem, że nasze postoje i powolne tempo jazdy były wymuszone przez ścigającą nas delegację z premierem Tuskiem, który koniecznie chciał dotrzeć do Smoleńska przed nami – twierdzi prezes PiS.
Jego zdaniem była to kompletna paranoja. – Bo jeśli premier polskiego rządu ścigał się ze mną, kto pierwszy dojedzie do miejsca katastrofy, to widocznie szczególnie zależało mu, by się tam pokazać. Państwo wybaczą, ale nie jestem w stanie nawet zrozumieć takiej mentalności. Ja jechałem do ciał moich najbliższych – do Leszka, Marylki, przyjaciół.