Nie udostępniliśmy muru pod reklamę. Nie otrzymaliśmy też ani nie otrzymamy żadnego wynagrodzenia z tego tytułu – oświadcza Piotr Gawron, rzecznik prasowy Totalizatora Sportowego, który dzierżawi teren Wyścigów Konnych w Warszawie.
Mur, jedna z największych w Europie ulicznych galerii graffiti, w piątek wieczorem zaczął zmieniać się w czarną ścianę. Były to przygotowania do akcji reklamowej firmy Adidas. Zamalowano już połowę ściany, gdy do akcji wkroczyli hiphopowcy, grafficiarze oraz zwyczajni wielbiciele sztuki ulicy, sprzeciwiając się komercjalizacji przestrzeni publicznej.
Co więcej, wszystko wskazuje na to, że dom mediowy, który przygotował kampanię Adidasa, działał bez żadnych zezwoleń. Obiekt wraz z okalającym go murem jest zabytkiem i wszelkie ingerencje muszą być konsultowane ze stołecznym konserwatorem. Pełniąca tą funkcję Ewa Nekanda-Trepka twierdzi, że nie wyrażała zgody na zajęcie muru pod reklamę, bo nikt w tej sprawie się nawet nie zwracał.
Z kolei Zarząd Dróg Miejskich nie wydał zgody na zajęcia pasa drogowego. – Wystąpimy z wnioskiem o oczyszczenie pasa w ciągu 24 godzin. Jeżeli nie zostanie to zrobione, Totalizator Sportowy ukarany zostanie 10-krotną należnością opłaty za zajęcie pasa – ostrzega Urszula Nelken.
Krzysztof Sak z firmy Adidas jeszcze tłumaczył się, że akcja miała być hołdem dla tej formy wyrazu artystycznego. Tymczasem artyści, którzy planowali wspólne imprezy z Adidasem, zawiesili współpracę. Należy do nich m.in. Sokół oraz DJ 600V. – Oczekujemy autentycznych efektów starań firmy, by móc ocenić szczerość intencji Adidasa. Zamierzamy doprowadzić do sytuacji, w której środowisko i kultura otrzymają realne korzyści związane z chęcią zadośćuczynienia ze strony firmy – mówi DJ 600V.