Rz: Dziś mija 60 lat od podpisania umowy między rządem polskim a radzieckim o budowie Pałacu Kultury i Nauki. Od 5 lat pałac jest zabytkiem, ale nie ucichły głosy, by go zburzyć.
Czesław Bielecki:
Hasło o burzeniu pałacu, które ostatnio rzuca m.in. minister Sikorski, to efekciarstwo. Ładny czy brzydki, ale jest to solidna budowla. Dla mnie jest nie tylko zabytkiem, ale także pewnym dokumentem epoki. Tak samo jak np. Haus der Kunst w Monachium czy inne pałace nazistowskie.
PKiN od początku miał symbolizować radziecką dominację.
Przez 23 lata wolnej Polski nie potrafiliśmy poradzić sobie z tą symboliką. Chciałoby się, by centrum stolicy nie było śladem sowieckiego panowania nad naszym krajem, ale by było dowodem na przezwyciężenie tego panowania.