Piękna Italia

Dwa gole Mario Balotellego dały Włochom awans do finału

Aktualizacja: 29.06.2012 08:37 Publikacja: 29.06.2012 03:47

Balotelli pytany, dlaczego nie cieszy się po strzelonych golach, odpowiadał, że nie ma istotnego powodu do uśmiechu w pracy. – Widzieliście kiedyś listonosza, który okazuje radość po tym, jak uda mu się dostarczyć list? – pytał.

Ale w Warszawie po tym, jak wysłał Niemcom pierwszy list z pozdrowieniami, cieszył się jak dziecko. Gol na 1:0 był jak pocztówka z ciepłego kraju otrzymana w środku zimy. Antonio Cassano zatańczył przy linii pola karnego, ośmieszył Matsa Hummelsa, nazywanego już przez Niemców Młodym Cesarzem, i dośrodkował na głowę Balotellego. Była 20. minuta i Włosi kilka chwil wcześniej zrozumieli, że mogą zaatakować śmielej. Niemcy próbowali zdominować rywala tak samo, jak zrobili to ze wszystkimi, ale kosa trafiła na kamień.

Joachim Loew trochę się Włochów przestraszył. Znowu zaskoczył składem – zamiast ofensywnego Thomasa Muellera, zagrał Toni Kroos. Miał pomóc w pilnowaniu Andrei Pirlo, włoskiego reżysera, który jednak szybko zorientował się w zamiarach rywali. Nic sobie nie robił z ich obecności, był spokojny, zmieniał tempo gry, robił zwody jakby w zwolnionym tempie, ale tak perfekcyjnie, że Niemcy nie mogli sobie z nimi poradzić.

Wybrany został piłkarzem meczu. Odbierał nagrodę bez uśmiechu na twarzy, wyraził nadzieję, że Włosi wygrają także finał z Hiszpanią. W grze psychologicznej jest całkiem niezły. Niemców bardzo zdenerwował wypowiedzią o tym, że pewnie się go boją. Na boisku rzeczywiście nie mieli pomysłu, jak go zatrzymać. – To nie rywal miał słabszy dzień, to my wyszliśmy na boisko, myśląc tylko o zwycięstwie. Zagraliśmy wspaniale – mówił Pirlo.

Włosi długo nie czekali na zadanie drugiego ciosu. Phillip Lahm zaspał w obronie, nie zorientował się, że jego koledzy próbują złapać Balotellego na spalonym. Włoch przejął piłkę, pędził na bramkę, a kiedy strzelił Manuel Neuer, był w stanie tylko przyklęknąć. Balotelli zdjął koszulkę i stanął nieruchomo, już się nie cieszył. Chyba zrozumiał, że właśnie przechodzi do historii. Wyglądał jak posąg, symbol kolejnego włoskiego triumfu nad Niemcami.

– Zawsze mówiłem, że drużyna musi mieć pomysł, a Mario świetnie wpisał się w to, jak chcemy grać. Doskonale poruszał się po boisku, pracował, był wszędzie. Nie graliśmy zachowawczo, ryzykowaliśmy. Jestem dumny z moich piłkarzy – mówił Cesare Prandelli.

Trener Włochów nie chciał powiedzieć, gdzie tym razem pójdzie na pielgrzymkę po powrocie do Krakowa. Pytany, czy przypadkiem nie czuje się, jakby śnił, odpowiedział, że śni tylko o rzeczach wielkich, więc zwycięstwo z Niemcami może traktować jedynie jako dobry początek. Mówił to ten sam Prandelli, który kiedy dwa lata temu przejmował reprezentację po tym, jak zajęła ostatnie miejsce w grupie na mundialu,  powątpiewał w awans na Euro. A tuż przed samym turniejem chłodził włoskie głowy, powtarzając, że jego drużyna nie ma doświadczenia i nie można zaliczać jej do faworytów.

W drugiej połowie Niemcy rzucili się do odrabiania strat. Na boisku pojawili się Miroslav Klose i Marco Reus. – Po straconym golu zupełnie się pogubiliśmy, a po drugiej bramce było już bardzo ciężko. Obrona nie stanęła na wysokości zadania. W drugiej części pokazaliśmy wielkie serce, ale dużo szybciej powinniśmy strzelić gola na 1:2 – mówił Loew.

Niemcy zdobyli bramkę dopiero w 92. minucie z rzutu karnego podyktowanego za zagranie ręką. Już wtedy w polu karnym przeciwników grasował niemiecki bramkarz Neuer – najbardziej zorganizowana drużyna w Europie szukała szansy w ułańskich szarżach.

Kiedy w drugiej połowie Niemcy atakowali, Włosi przeprowadzili groźne kontry. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Antonio di Natale, świetnych okazji – Balotelli i Claudio Marchisio.

Na pożegnanie Euro w Polsce dostaliśmy chyba najlepsze danie. To był wielki mecz, Włosi znowu nie dali się pokonać Niemcom w prestiżowym turnieju.

Loew pierwszą porażkę swojej drużyny od 16 meczów tłumaczył prosto: – Nie zdobędziesz tytułu, tylko o nim mówiąc. Jesteśmy drużyną, która ciągle się rozwija, byliśmy najmłodsi ze wszystkich uczestników. Wygraliśmy cztery mecze, a z tą porażką też sobie poradzimy. Nie ma sensu teraz robić rewolucji.

Niemiecki trener na koniec podziękował jeszcze raz Polakom. Czuł się tu świetnie, zapamięta wielką gościnność, wspaniałe stadiony i wsparcie kibiców. Ale przegrał.

W niedzielnym finale w Kijowie Włochy zagrają z Hiszpanią. W pierwszym meczu fazy grupowej pomiędzy tymi drużynami był remis 1:1. Ale potem Włosi rośli z każdym meczem, a Hiszpanie do finału się doczołgali.

Stadion?Narodowy, Warszawa

Włochy – Niemcy 2:1 (2:0)

Bramki:

dla Włochów M. Balotelli (20, 36), dla Niemców M. Oezil (90+2, karny). Żółte kartki: M. Balotelli, L. Bonucci, D. De Rossi, T. Motta (Włochy); M. Hummels (Niemcy). Sędziował S. Lannoy (Francja). Widzów 55 540. Włochy: Buffon – Balzaretti, Barzagli, Bonucci, Chiellini – Marchisio, Pirlo, Montolivo ((63, Motta), De Rossi – Balotelli (70, Di Natale), Cassano (58, Diamanti).

Niemcy:

Neuer – Boateng (71, Mueller), Hummels, Badstuber, Lahm – Kroos, Schweinsteiger, Oezil, Khedira, Podolski (46, Reus) – Gomez (46, Klose).

 

Balotelli pytany, dlaczego nie cieszy się po strzelonych golach, odpowiadał, że nie ma istotnego powodu do uśmiechu w pracy. – Widzieliście kiedyś listonosza, który okazuje radość po tym, jak uda mu się dostarczyć list? – pytał.

Ale w Warszawie po tym, jak wysłał Niemcom pierwszy list z pozdrowieniami, cieszył się jak dziecko. Gol na 1:0 był jak pocztówka z ciepłego kraju otrzymana w środku zimy. Antonio Cassano zatańczył przy linii pola karnego, ośmieszył Matsa Hummelsa, nazywanego już przez Niemców Młodym Cesarzem, i dośrodkował na głowę Balotellego. Była 20. minuta i Włosi kilka chwil wcześniej zrozumieli, że mogą zaatakować śmielej. Niemcy próbowali zdominować rywala tak samo, jak zrobili to ze wszystkimi, ale kosa trafiła na kamień.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!