Bardzo krótka pamięć Rosjan

Większość tych, którzy w ogóle interesują się katastrofą smoleńską, wierzy w raport MAK.

Publikacja: 09.04.2013 20:17

Wrak prezydenckiego Tu-154 po raz pierwszy od katastrofy pokazano dziennikarzom równo rok temu

Wrak prezydenckiego Tu-154 po raz pierwszy od katastrofy pokazano dziennikarzom równo rok temu

Foto: PAP, Wojciech Pacewicz Wojciech Pacewicz Wojciech Pacewicz

Red

Korespondencja z Moskwy

Niedawna publikacja w „Izwiestiach" o rzekomych polskich żądaniach 10 hektarów działki pod budowę pomnika w Smoleńsku pokazała nie tylko to, jak niewiele trzeba do podniesienia temperatury politycznej w Polsce. Udowodniła również, że wiedza nieprzeciętnych Rosjan o katastrofie smoleńskiej i jej następstwach jest znacznie poniżej przeciętnej.

W kłamliwym artykule zdziwienie „polskimi żądaniami" wyrażali nie tylko profesor Rosyjskiej Akademii Nauk czy członek komitetu spraw zagranicznych Dumy Państwowej. Wśród zaskoczonych był też redaktor naczelny pisma „Rosja w Globalnej Polityce", a od niedawna przewodniczący wpływowej Rady ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej Fiodor Łukjanow. Łukjanow jest na tyle częstym gościem polskich mediów, że powinien być na bieżąco albo przynajmniej zastanowić się nad komentowaniem nieprawdopodobnych rewelacji gazety „Izwiestia".

– Oczywiste, że tyle miejsca (10 hektarów – przyp. red.) nie dadzą w Rosji żadnemu obcemu państwu – powiedział tymczasem Łukjanow.

Pewnego rodzaju samoobrona

Skoro eksperci nie mają wiedzy na temat śledztwa smoleńskiego czy budowy pomnika, to co ma powiedzieć tzw. statystyczny Rosjanin?

Pod koniec 2010 roku co piąty mieszkaniec kraju nad Wołgą uważał, że śmierć Lecha Kaczyńskiego była jednym z najważniejszych wydarzeń roku (sondaż Centrum im. Jurija Lewady). W ciągu trzech lat w Rosji wydarzyło się wystarczająco dużo, by zapomnieć o Smoleńsku. Pomijając wybory parlamentarne i prezydenckie, powstanie ruchu protestacyjnego, w samym 2011 roku doszło do kilku dużych katastrof. Zginęła m.in. niemal cała drużyna hokeistów Lokomotiwu Jarosław, lecących na mecz. Na Wołdze zatonął wycieczkowiec „Bułgaria", pochłaniając ponad 120 ofiar. Rosyjskie społeczeństwo szczerze przeżywa każdą taką tragedię, ale równie szybko o niej zapomina. Nawet pomijając fakt, że życie ludzkie w Rosji jest niewiele warte, ponieważ człowiek zawsze był przedmiotem w rękach państwa-mocarstwa.

– Może to jest nasza pewnego rodzaju samoobrona – zastanawia się Ariadna Rokossowska z rządowej „Rossijskiej Gaziety". – Kraj jest duży, cały czas dochodzi do różnych tragedii i wydarzeń. Gdybyśmy mieli o tym wszystkim pamiętać, moglibyśmy zwariować – dodaje Rokossowska, jedyna rosyjska przedstawicielka mediów, regularnie pisząca o Polsce i Polakach. Jej znajomi, kiedy opowiadają o Smoleńsku, coraz częściej proszą o przypomnienie, co się tam wydarzyło.

Emocje, emocje

Według socjologów, Rosjanie, tak jak Polacy, są społeczeństwem emocjonalnym. Tak jak szczerze współczuli Polakom, składali kwiaty pod brzozą i w miejscach związanych z Polską i Polakami, tak teraz są zirytowani po publikacji „Izwiestii". Ale nie kłamstwem, bowiem rewelacji gazety rosyjskie media nie tylko nie zdementowały, ale i przedrukowały. Rosjanie są zirytowani tym, że Polacy „panoszą się" na ich terenie.

– Wiedza Rosjan na temat stosunków polsko-rosyjskich nie jest duża. Nie interesuje nas to, co dzieje się w świecie czy nawet gdzieś daleko w Rosji. Najważniejsze jest najbliższe otoczenie, rodzina, przyjaciele, bezpieczeństwo socjalne. O Smoleńsku tworzą się kolejne mity. Trudno dotrzeć z rzetelną informacją. Rosjanie nie odnajdują się w tym, jest za dużo wersji, np. dotyczących przyczyn katastrofy – mówi w rozmowie z „Rz" Dmitrij Miezencew, historyk z Jekaterynburga, członek polskiego stowarzyszenia Polaros.

W miejscu katastrofy przez cały rok można spotkać nie tylko kierowców samochodów dostawczych z Polski, ale również mieszkańców miasta. Dla nich to ważne miejsce. Dziennikarz z Polski, pytając o opinię na temat wydarzeń sprzed trzech lat, może być zaskoczony.

Często to rozmówca zadaje pytania – dlaczego zginęli, kto zawinił. Większość wierzy w raport MAK i wyłączną winę polską, ale są też tacy, którzy mówią, że „nie mogło być przypadku" w śmierci Lecha Kaczyńskiego.

Rosjanie współczują Polakom, nie tylko z powodu śmierci prezydenta. Wszystkie rewelacje o „żądaniach 10 hektarów działki pod pomnik", oskarżeniach o wybuchy na pokładzie tupolewa i zamach, wszechobecną prowokację Kremla i rosyjskich służb specjalnych traktują co najmniej z rozrzewnieniem. Coraz częściej jednak z irytacją i złośliwością. Przykłady tego są nie tylko w rosyjskim Internecie, ale również na łamach największego dziennika rosyjskiego. Bowiem właśnie to wczorajszy tabloid „Komsomolskaja Prawda" dolał oliwy do ognia. „Komsomołka" oskarżyła Polaków o przeciąganie śledztwa w nieskończoność.

„Co roku przed rocznicą katastrofy Rosja jest obiektem kolejnego ataku ze strony polskiej. Polskie władze wszelkimi sposobami przeciągają finał tej historii, wyszukując wciąż nowych i nowych pretekstów do tego, by nie doprowadzić do zamknięcia sprawy. Póki ona się ciągnie, jest powód do oskarżeń pod adresem Rosji, nawet i wyssanych z palca, za wszystkie jej grzechy" – skonstatował Siergiej Połosatow.

Autor jest korespondentem Polsat News w Moskwie

Korespondencja z Moskwy

Niedawna publikacja w „Izwiestiach" o rzekomych polskich żądaniach 10 hektarów działki pod budowę pomnika w Smoleńsku pokazała nie tylko to, jak niewiele trzeba do podniesienia temperatury politycznej w Polsce. Udowodniła również, że wiedza nieprzeciętnych Rosjan o katastrofie smoleńskiej i jej następstwach jest znacznie poniżej przeciętnej.

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!