Militarne i polityczne walory

Francuski politolog i publicysta Guy Sorman o stosunkach Paryża i Warszawy.

Publikacja: 08.05.2013 01:22

Rz: Stosunki między Niemcami i Francją dawno nie były tak złe jak obecnie. Czy zapraszając polskiego prezydenta, Hollande szuka nowego sojusznika w Europie?

Guy Sorman:

Nie sądzę. I Pałac Elizejski, i Quai d'Orsay doskonale pamiętają przemówienie Sikorskiego w Berlinie. Wiedzą, że Polska jest krajem bardzo liberalnym pod względem gospodarczym i przez to o wiele bliższym Niemcom niż Francji.

Jednak to z Francją, a nie Niemcami zostanie w trakcie tej wizyty podpisany list intencyjny w sprawie bliskiej współpracy wojskowej.

W Unii są tylko trzy kraje, które z jednej strony dysponują nowoczesnymi siłami zbrojnymi, a z drugiej są gotowe te siły zbrojne wykorzystać: Francja, Wielka Brytania i Polska. W przyszłości Francuzi i Brytyjczycy nie chcieliby znowu samotnie interweniować, jak to ostatnio było w Libii i Mali. Dla nich udział Polski miałby, poza wsparciem czysto wojskowym, także walor polityczny: wasz kraj nie miał kolonii, więc taka operacja byłaby postrzegana jako inicjatywa europejska, a nie postkolonialna.

Amerykanie mogą się jednak obawiać, że taki pakt polsko-francusko-brytyjski to konkurencja dla NATO.

USA koncentrują się na Azji, gdzie potencjalnych konfliktów jest o wiele więcej. Z Europy się wycofują i mają nadzieję, że Unia sama zadba o bezpieczeństwo w swoim bezpośrednim sąsiedztwie: Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie.

A Rosja? Polska liczy przede wszystkim na pomoc Francji i Wielkiej Brytanii w razie ewentualnego zagrożenia ze Wschodu.

Rozumiem obawy Polski, ale ani Wielka Brytania, ani Francja nie widzą żadnego ryzyka interwencji wojskowej Rosji w Europie. To kraj strasznie zdemoralizowany, którego armia ma niemal zerowe zdolności operacyjne. Nie jest w stanie nawet spacyfikować Dagestanu.

Czy gotowość Polski do udziału w ewentualnych misjach pomoże w przełamaniu oporu Francji przed zawarciem układu stowarzyszeniowego z Ukrainą na listopadowym szczycie w Wilnie?

Nie sądzę. Z powodu kryzysu w Unii i rosnącego poparcia dla skrajnej prawicy francuski rząd nie zaangażuje się w nic, co mogłoby przybliżyć Ukrainę do członkostwa we Wspólnocie. Z perspektywy Paryża to kraj, który kojarzy się tylko z jednym: kłopotami.

Rz: Stosunki między Niemcami i Francją dawno nie były tak złe jak obecnie. Czy zapraszając polskiego prezydenta, Hollande szuka nowego sojusznika w Europie?

Guy Sorman:

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!