Na likwidację Funduszu zgodził się episkopat, jednak pod warunkiem dobrowolnych opłat na Kościół. Zaproponował odpis od podatku w wysokości 1 proc.
Rozmowy z rządem ruszyły w marcu 2012 roku i trwały ponad rok. W lutym kard. Nycz i szef resortu administracji Michał Boni ogłosili, że osiągnięto kompromis w sprawie wysokości odpisu. Ma wynieść 0,5 proc. W lipcu projekt ustawy przedstawiło Ministerstwo Administracji, jednak uwagi biskupów świadczą o tym, że w pozostałych kwestiach porozumienia nie ma.
Nieuzgodniony projekt?
„Przedłożony do konsultacji społecznych projekt ustawy należy uznać za nieuzgodniony” – piszą, odnosząc się do zakończonych w czerwcu prac zespołów roboczych. Tłumaczą, że skoro Fundusz Kościelny powstał w celu rekompensaty za utracone grunty, państwo powinno obliczyć, ile Kościołowi udało się z nich odzyskać. Dopiero na tej podstawie należy obliczyć kwotę dotacji.
Biskupi powołują się też na przepisy konstytucji i konkordatu mówiące o tym, że nowelizacja prawa istotnie zmieniająca funkcjonowanie Kościoła musi być poprzedzona umową z rządem.
Episkopat ma też do projektu szereg zastrzeżeń szczegółowych. Jego zdaniem niesprawiedliwy jest m.in. przepis mówiący o tym, że Kościół musiałby pokrywać ubezpieczenia zdrowotne kleryków, choć z opłacania składek są zwolnieni pozostali studenci. Protestuje przeciw obowiązkowi sporządzania przez Kościół listy osób, których składki były finansowane z Funduszu. Jego zdaniem może to zrobić ZUS. Biskupi uważają też, że proponowane kwoty w tzw. okresie przejściowym są zbyt niskie.
– Uwagi do projektu są czymś normalnym. Po prostu przyszedł moment, gdy trzeba dopiąć pewne szczegóły – uspokaja kard. Nycz.
Szef Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski mówi z kolei, że prace nad projektem „od początku idą opornie” i niewiele się tu zmieniło.
– Mamy do czynienia z ewidentnym kryzysem w relacjach rządu z episkopatem – ocenia jednak poseł PiS Andrzej Jaworski, który w lipcu wysłał interpelację do premiera Tuska w sprawie prac nad likwidacją Funduszu Kościelnego. – Najpierw bez porozumienia z biskupami rząd zlikwidował Komisję Majątkową, a teraz kolejne zmiany w prawie przedstawia w sposób pozwalający odnieść wrażenie, że Kościół jest instytucją pazerną. To dlatego ludzie Kościoła rządowe propozycje traktują z taką ostrożnością – zaznacza