Rz: Egipski rząd ostro rozprawia się z islamistami. Czy w świecie islamu istnieją poważne polityczne podziały dotyczące wizji państwa i jego stosunku do religii?
Jan Bury:
Generalnie w islamie nie jest możliwe rozdzielenie spraw politycznych od religijnych. Państwo muzułmańskie, czyli kalifat, to wspólnota religijno-polityczna i nie może być inaczej. W mediach mainstreamowych na Zachodzie pokutuje przekonanie będące kompletnym nieporozumieniem, że w krajach arabskich ścierają się dziś ze sobą radykalni islamiści i liberalni muzułmanie. W rzeczywistości prawdziwa oś konfliktu to nie religia kontra świeckość, tylko wpływy Zachodu. Jedni się tym wpływom podporządkowują, a inni widzą je jako drenowanie swoich zasobów, przede wszystkim złóż surowców naturalnych.
W świecie arabskim istnieje więc tylko jedna wizja państwa? Nie da się stworzyć jakiejś hybrydy islamsko-zachodniej jak w Turcji?
Islamską koncepcję można streścić tak: albo jest muzułmańska wspólnota polityczno-religijna, albo nie ma jej wcale. Stany Zjednoczone wprawdzie starają się stworzyć „nową Turcję", ale jest bardzo mało prawdopodobne, by to się udało. Próbują to robić zresztą nie tylko w Egipcie, ale też ?w sąsiednich krajach. To jednak powoduje tylko pogłębianie konfliktów społecznych ?i niechęć wobec Zachodu ?– w tych krajach jest on postrzegany jako łupieżca.