Jak dowiedziała się „Rz”, Marcin Rosół, bliski współpracownik byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, w kluczowym momencie afery kontaktował się ze swoim znajomym płk. Pawłem Białkiem, zastępcą szefa ABW Krzysztofa Bondaryka. „Rz” ustaliła, że w billingach połączeń telefonicznych Rosoła odnotowane są rozmowy z Białkiem. – To połączenia z końca sierpnia – mówi nam zastrzegający sobie anonimowość funkcjonariusz CBA. A właśnie wtedy, 24 sierpnia, mogło dojść do przecieku w sprawie akcji CBA.
Rosół i Białek nie zaprzeczają, że ze sobą rozmawiali. Ale twierdzą, że nie o aferze i nie o posadzie dla Magdaleny Sobiesiak. – O sprawie dowiedziałem się 1 października z „Rz”. A między 22 i 25 sierpnia nie kontaktowałem się z Rosołem – mówi Białek. O te kontakty Rosół był też pytany przez posłów z komisji hazardowej.
Pułkownik Paweł Białek w Urzędzie Ochrony Państwa funkcjonariusz od 1991 r. Już jako pracownik ABW zasłynął z tego, że za rządów PiS procesował się z ówczesnym szefem agencji Witoldem Marczukiem. Zarzucał mu, że ten bezzasadnie przesunął go na niższe stanowisko.
Białek odszedł z ABW w styczniu 2007 r. i objął posadę w Agencji Rozwoju Mazowsza, gdzie pracował z Rosołem. Po wygranych przez PO wyborach złożył podanie o ponowne przyjęcie do służby. Już 4 grudnia 2007 r. został wiceszefem ABW.
Kluczowe kwestie to: czy w sierpniu 2009 r. Białek rozmawiał z Rosołem prywatnie czy jako funkcjonariusz ABW? O czym naprawdę mówili? Czy agencja wiedziała o akcji CBA?