Izraelczycy przeprowadzili ataki z powietrza na pozycje palestyńskich radykałów z Hamasu, którzy ostrzelali wcześniej terytorium Izraela z moździerzy. Izraelski samolot trafił m.in. samochód w mieście Rafah, zabijając jednego i raniąc trzech palestyńskich bojowników. Władze izraelskie podały jednak, że nie ma mowy o nowej ofensywie lądowej przeciwko Hamasowi.
Egipska dyplomacja cały czas usiłuje doprowadzić do porozumienia pomiędzy stronami konfliktu. Wczoraj prezydent Egiptu Hosni Mubarak rozmawiał w tej sprawie z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem.
Rzecznik Hamasu Fawzi Barhum powiedział, że jego organizacja jest gotowa wstrzymać na rok ostrzał terytorium Izraela pod warunkiem, że Izraelczycy zniosą blokadę Gazy, otwierając przejścia graniczne pomiędzy Strefą i Egiptem. Ludność Strefy jest obecnie zaopatrywana głównie poprzez podziemne tunele przechodzące pod granicą. Te tunele, którymi przemycana jest również broń, są bombardowane przez izraelskie lotnictwo.
Jak przyznał lider Hamasu Chaled Meszal, podczas izraelskiej ofensywy 27 grudnia – 18 stycznia palestyńskim islamistom bardzo pomógł Iran. Meszal podziękował wczoraj osobiście irańskiemu prezydentowi Mahmudowi Ahmadineżadowi za udział w „zwycięstwie ludności Gazy” w wojnie z Izraelem. Teheran zaprzecza izraelskim oskarżeniom, że dostarcza Hamasowi broń, przyznając się jedynie do wsparcia finansowego Palestyńczyków.