Tylko pięć dni mają kandydaci na prezydenta na zdobycie przychylności wyborców. Od soboty będzie obowiązywać cisza wyborcza. Grzegorz Napieralski, Waldemar Pawlak, Andrzej Olechowski, Andrzej Lepper, Janusz Korwin-Mikke, Marek Jurek, Bogusław Ziętek i Kornel Morawiecki nie mają szans na drugą turę. Ale walczą o dobry wynik, który może stać się ich kapitałem politycznym na przyszłość.
Największym zaskoczeniem tegorocznych wyborów jest Napieralski, który startując z poziomu 3 proc., w kilka tygodni doszedł w sondażach do dwucyfrowego poparcia. Działacze Sojuszu byli zrozpaczeni, kiedy zbierając podpisy pod jego kandydaturą, słyszeli od wyborców: a kto to jest Napieralski?
Szef SLD zaczął kampanię od pokazania się w Sejmie u boku gen. Wojciecha Jaruzelskiego, co było ukłonem w stronę żelaznego elektoratu lewicy. Wystąpił też na konferencji z Günterem Verheugenem, byłym komisarzem UE ds. rozszerzenia, by przypomnieć wkład SLD w integrację Polski z Unią.
Niestrudzenie też jeździł po kraju. Media pokazywały go jak o 5.30 przed fabryką samochodów w Tychach rozdawał swoje ulotki i zagadywał ludzi idących do pracy. Był tak ruchliwy, że okrzyknięto go najpracowitszym kandydatem.
Przebojem tej kampanii okazał się zespół 2sisters. Dwie blondynki, w rytmie dance przekonywały, że jest tylko jeden kandydat na prezydenta – Napieralski.