Rzecznik rządu przypomina, że pałac to budynek administracji państwowej.
Tak, ale choć jestem generalnie za tym, by państwo oddzielić od Kościoła, to jednak interpretacja tego, co to znaczy u nas, jest inna niż np. we Francji. Są historyczne zdarzenia, które na pewne oceny mają wpływ. Niedawno, przy okazji orzeczenia Trybunału w Strasburgu dotyczącego krzyża w włoskiej szkole, ktoś zwrócił uwagę, że ten znak to także symbol Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Dlatego mnie nie kojarzy się on tak jednoznacznie z konkretną religią. Jeśli już, to z grupą wyznań. Sprzyjałbym rozwiązaniu, w którym partnerzy przedsięwzięcia znajdą miejsce dla krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Może obok budynku? Zresztą, to drewniany krzyż, niezbyt trwały.
Jak nie dopuścić do wybuchu dużego konfliktu przy okazji jego przenoszenia?
Pamiętamy, jak w czasach komunizmu ludzie stawiali krzyże, a władza je usuwała.
I sprawa stawała się jeszcze głośniejsza.
Może warto zatem znaleźć godne miejsce i postawić coś trwałego. Dobrze byłoby także, aby ci, którzy krzyża bronią, niekoniecznie chcieli przy tej okazji dopiec Komorowskiemu.