Były wiceszef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Jacek Sasin spotkał się wczoraj z parlamentarnym zespołem ds. katastrofy smoleńskiej.

Mówił, że 10 kwietnia rano był na cmentarzu w Katyniu. Na miejsce atastrofy dotarł po ok. godzinie. Dodał, że według jego wiedzy na lotnisku w momencie tragedii nie było BOR. Ujawnił, że rozmawiał wtedy przez telefon z innym prezydenckim ministrem Andrzejem Dudą.

Ten miał mu powiedzieć, że zanim zidentyfikowano ciało prezydenta, w Sejmie już próbowano udowodnić, iż nastąpiły konstytucyjne przesłanki, by marszałek Bronisław Komorowski rozpoczął wykonywanie funkcji głowy państwa. Dodał, że Duda miał wtedy użyć słów: „Tu już trwa zamach stanu”.