Od lat postulowałem zakończenie prac Komisji Majątkowej

Sam pomysł likwidacji Komisji oceniam pozytywnie - mówi ks. prof. Dariusz Walencik, prawnik, członek Komisji Majątkowej

Publikacja: 28.10.2010 19:50

[b]Komisja Majątkowa ma działać do 1 stycznia 2011 roku – tak przewiduje przygotowany właśnie przez MSWiA projekt nowelizacji ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego. Kościół też opowiada się za likwidacją Komisji. Jest więc wreszcie szansa na to, że po 20 latach Komisja zakończy prace. Ksiądz postulował to od miesięcy. [/b]

Nawet od lat. A o tym, że Komisja ma zakończyć pracę słyszałem już nie raz, dlatego póki nie zobaczę uchwalonej nowelizacji przepisów - nie uwierzę.

[b]A co ksiądz jako prawnik sądzi o proponowanej noweli? [/b]

To rozwiązanie jest do zaakceptowania. Likwidacja Komisji Majątkowej może nastąpić - jak proponuje MSWiA - przez uchylenie przepisów ustawy o stosunku państwa do Kościoła regulujących tryb i zasady działania Komisji. Ale można byłoby to zrobić prościej. Członkowie Komisji Majątkowej - upoważnieni przez Komisję Wspólną Rządu i Episkopatu albo w wyniku porozumienia ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz sekretarza episkopatu - mogliby w sprawach, które nie zostały jeszcze rozstrzygnięte, zakończyć postępowanie nie uzgadniając orzeczenia. W ten sposób kościelne osoby prawne, które złożyły w Komisji Majątkowej wnioski o zwrot mienia mogłyby wystąpić do sądu. Zakończenie prac Komisji mogłoby też nastąpić w wyniku wycofania z niej członków ze strony kościelnej albo rządowej. Ale wówczas dla 215 wnioskodawców, w których sprawach Komisja Majątkowa nie podjęła orzeczenia, droga sądowa byłaby zamknięta. Ten pierwszy, prosty sposób zakończenia prac Komisji Majątkowej postuluję od kilku lat. Członkiem Komisji zostałem pierwszego marca tego roku. Zgodziłem się na to pod warunkiem: że będę de facto jej likwidatorem. Ale mój warunek do tej pory czeka na spełnienie, dlatego złożyłem rezygnację.

[b]Rezygnację? Teraz? [/b]

W posiedzeniach Komisji nie uczestniczę od miesiąca. Zrozumiałem, że mimo najszczerszych chęci Komisji nie zlikwiduję, dlatego też złożyłem rezygnację. Pomysł nowelizacji odczytuję jako zaczątek woli politycznej, by w końcu Komisję Majątkową zlikwidować. Szkoda że po raz kolejny wybrano okrężną drogę, ale rozumiem, że tylko takie rozwiązanie zyskało akceptację obu stron. Niemniej sam pomysł likwidacji Komisji oceniam pozytywnie.

[b]A jednocześnie stosuje ksiądz profesor obstrukcję prac Komisji i bierze za to pieniądze. [/b]

Nie stosuję obstrukcji, tylko prawo. W prawie znane jest pojęcie ostrożności procesowej. Skoro są tak poważne wątpliwości, co do działalności Komisji: przepisy, na podstawie których działa zostały zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego, padają zarzuty medialne, prokuratorskie, zostaje aresztowany Marek P., to ostrożność procesowa skłoniła mnie do zawieszenia prac. A jak wymienione wątpliwości okażą się uzasadnione? Za ten miesiąc wynagrodzenie mi się nie należy, choć zapoznałem się z aktami i przygotowałem propozycje 5 orzeczeń. Uważam też, że cała Komisja powinna zawiesić prace do momentu uchwalenia nowelizacji przepisów regulujących jej działalność. Poza tym czekam na przyjęcie mojej rezygnacji.

[b]Komisja Majątkowa, która miała szybko i sprawnie oddać Kościołowi to, co zabrało mu państwo, nawet wbrew peerelowskiemu prawu odchodzi w niesławie... [/b]

Kościół bez Komisji Majątkowej też będzie istniał. Paryż był kiedyś wart mszy, Komisja Majątkowa – jako instytucja – nie jest warta nawet jednej zdrowaśki. Do tej sytuacji przyczyniły się wszystkie strony. Dlaczego najpóźniej w 1997 roku, gdy wchodziła w życie konstytucja, która wprowadziła m.in. obowiązkową dwuinstancyjność w postępowaniach sądowych oraz powszechne prawo do sądu, rząd nie wystąpił do parlamentu z inicjatywą zmiany przepisów o Komisji Majątkowej? Dlaczego nie zrobił tego z własnej inicjatywy parlament? Dlaczego w 1999 roku, gdy wchodziła w życie reforma administracyjna kraju nie znowelizowano przepisów o Komisji Majątkowej tak, aby jednostki samorządu terytorialnego obligatoryjnie uczestniczyły w postępowaniu regulacyjnym? Dlaczego stało się to dopiero pod naciskiem mediów, w czerwcu 2009 roku, i to w formie protokołu Komisji Wspólnej?

[b]Dobre pytania: dlaczego? Było to wygodniejsze dla państwa i Kościoła? [/b]

Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Mogę jedynie podejrzewać albo totalną indolencję, myślenie, że prace Komisji wkrótce się skończą, za pół roku, rok, więc po co się tym zajmować, albo że było to celowe działanie.

[b]Strona kościelna też popełniła błędy i nie myślę tylko o przyzwoleniu na działanie Marka P. [/b]

Oczywiście. W momencie powstawania Komisji Majątkowej zabrakło po stronie kościelnej koordynacji składanych wniosków. W sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski powinna wtedy pracować grupa świeckich prawników o nieposzlakowanej opinii, którzy wstępnie weryfikowaliby wnioski, przekazywali je do Komisji, a następnie byliby pełnomocnikami kościelnych osób prawnych. Nie byłoby wówczas miejsca dla osób typu Marek P. Ale winni są też ubiegający się o zwrot nieruchomości, bo w wielu wypadkach albo źle przygotowali wnioski albo przez lata nie interesowali się nimi. Poza tym kościelne osoby prawne wykazały się ogromną naiwnością, dobierając sobie pełnomocników takich jak Marek P. Uzasadnianie takich wyborów skutecznością jest dla mnie porażające.

[b]Ale sama Komisja też nie jest bez winy. [/b]

To prawda, praktyka działania Komisji nie zgadza się z duchem ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego z maja 1989 roku i aktów wykonawczych. Dopiero od ubiegłego roku przedstawiciele jednostek samorządu terytorialnego, Ministra Finansów, Agencji Nieruchomości Rolnych obowiązkowo uczestniczą w postępowaniu przed Komisją Majątkową. Tę zasadę należało wprowadzić dużo wcześniej, choć przepis taki nie istnieje. Inna sprawa: członkami Komisji ze strony rządowej są pracownicy MSWiA. Dochodzi do sytuacji, że w jednym zespole orzekającym zasiada podwładny i przełożony. Czy podwładny zagłosuje przeciwko przełożonemu? Któremu z nich będzie zależało na szybkim zakończeniu prac Komisji, jeżeli otrzymuje drugą pensję za pracę w Komisji, którą wykonuje w godzinach swojej pracy w resorcie?

[b]Efekt tego wszystkiego jest taki, że w społeczeństwie powstało wrażenie, że Kościół, jak mówi poseł SLD Sławomir Kopyciński z SLD, od 20 lat grabi majątek państwowy, że odzyskał więcej niż stracił. [/b]

Nie zgadzam się z tezą posła Kopycińskiego, jak i innymi, które głosi: że działalność Komisji Majątkowej jest największą aferą w historii Polski, a nieprawidłowości w pracach Komisji miały charakter systemowy. Po pierwsze, skoro nieprawidłowości w pracach Komisji miały charakter systemowy, to również w okresie, gdy ministrem spraw wewnętrznych i administracji, czyli osobą powołującą połowę składu Komisji Majątkowej oraz odpowiedzialną za jej obsługę kancelaryjno-biurową - w tym sporządzanie cytowanego przez pos. Kopycińskiego zestawienia - był m.in. Leszek Miller, Józef Oleksy, Krzysztof Janik czy Ryszard Kalisz, a członkiem tejże Komisji Marek Siwiec. Innymi słowy do owych „systemowych przekrętów” dochodziło także w czasie ośmioletnich rządów SLD. Oczywiście nie mogę wykluczyć, że do nieprawidłowości w działalności Komisji mogło dojść, ale to musi stwierdzić prokuratura i sąd. Po drugie, Kościół w wyniku działania Komisji odzyskał tylko część utraconego majątku.

[b]Jak dużą? [/b]

Aby rzetelnie odpowiedzieć na to pytanie, należałoby najpierw dokładnie policzyć ile Kościół stracił w PRL i ile to jest dzisiaj warte, a potem dokonać wyceny tego, co odzyskał i porównać obie wartości. W wielu przypadkach Kościół rzeczywiście otrzymał nieruchomości, których wcześniej nie posiadał. Otrzymał je jednak jako mienie zamienne za swoje dawne nieruchomości, których zwrot w naturze nie był możliwy, bo np. wybudowano na nich osiedle mieszkaniowe czy gmach uniwersytetu. Zdarza się, że obszarowo Kościół odzyskał więcej niż stracił. Co nie znaczy, że odzyskał więcej uwzględniając wartość nieruchomości utraconych i odzyskanych. Poseł Kopyciński dokonuje zbytnich uogólnień, bo na podstawie jednostkowych spraw stawia wnioski dotyczące całokształtu działalności Kościoła. Sugerowanie – oczywiście pos. Kopyciński nigdy tego nie powiedział wprost – że „czarna mafia” okradła Polskę jest krzywdzące dla tysięcy księży, braci i sióstr zakonnych, którzy ofiarnie pracują, prowadzą działalność charytatywną, opiekuńczą czy oświatową skierowaną do wszystkich osób, a nie tylko katolików. Przykładowo Kościół w Polsce prowadzi 5,5 tys. ośrodków pomocy społecznej, 530 szkół, nieimal 500 przedszkoli, prowadzi kilkadziesiąt wydziałów, fakultetów czy szkół wyższych, na których studiuje 100 tys. studentów.

[b]Emocje społeczne bardzo rozgrzała podana przez posła Kopycińskiego suma 24 mld jako rzekoma wartości majątku zwróconego Kościołowi, co jak pisała „Rzeczpospolita” nie jest prawdą. Natomiast niedawno pan Symołon z urzędu miejskiego w Krakowie podważył w „Gazecie Wyborczej” informacje Ministerstwa Finansów, że Skarb Państwa wypłacił Kościołowi 107, 5 mln złotych. On twierdzi, że w samym tylko Krakowie wypłacił 110 mln złotych. Kto ma rację? [/b]

Pan Symołon zsumował dwie różne grupy odszkodowań. Otóż, część odszkodowań za mienie kościelnych osób prawnych przejęte przez państwo w Krakowie została przyznana w formie pieniężnej, a część w formie nieruchomości zamiennych. Pan Symołon dodał odszkodowania pieniężne do wartości mienia zastępczego i wyszło mu 110 mln złotych. Tymczasem Ministerstwo Finansów podało tylko wartość odszkodowań wypłaconych w gotówce i to w dodatku na terenie całej Polski. Natomiast suma 24 mld nie wynika z żadnego dokumentu. Powstała ona w wyniku błędnego sporządzenia i zinterpretowania danych zawartych w sławnym zestawieniu przekazanym pos. Kopycińskiemu przez dyrektora Departamentu Wyznań Religijnych, Mniejszości Narodowych i Etnicznych – Józefa Różańskiego.

[b]Czy w ogóle jest możliwe oszacowanie majątku, jaki Kościół odzyskał? [/b]

Jest możliwe, ale jest to niezwykle skomplikowane. Nie wystarczy tych 60 tys. ha gruntów rolnych pomnożyć przez ok. 15 tys. zł za hektar, bo takie są dane GUS za II kwartał 2010 roku, dodać do tego średnią sumę za 340 hektarów nieruchomości zabudowanych, średnią cenę za 490 budynków, dodać 107, 5 mln odszkodowania wypłaconego w gotówce i dodać średnią cenę nieruchomości przekazanych na mocy decyzji wojewodów na Ziemiach Zachodnich i Północnych. Z moich bardzo szacunkowych obliczeń wynika, że może być to trzy-pięć miliardów złotych, ale nie 24 mld, jak głosił poseł Kopyciński. Są to obliczenia szacunkowe, a więc obarczone dużym ryzykiem błędu. Aby dokonać dokładnych wyliczeń trzeba by w nich uwzględnić szereg czynników, takich jak stan techniczny budynków, ich amortyzację, położenie nieruchomości, inflację, denominację. Dla każdej z tych nieruchomości trzeba by zrobić odrębny operat szacunkowy. W ten sposób otrzymalibyśmy aktualną – określoną według dzisiejszych cen – wartość zwróconych Kościołowi nieruchomości. Ale były one zwracane w ciągu ostatnich 20 lat. Między zaś ceną danej nieruchomości 15 lat temu a dzisiaj są ogromne różnice.

[b]Ale przecież parafie i zakony do wniosków o zwrot mienia dołączały operaty. [/b]

Nie zawsze. Nie sporządzano operatów, gdy zwracano tę samą nieruchomość albo oddawano tyle ziemi, ile przejęło państwo i żaden z uczestników postępowania nie kwestionował jej wartości. Przez dziesięć lat Komisja oddawała metr za metr, hektar za hektar. Dopiero w 2001 roku Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu wprowadziła zasadę, obowiązującą w ustawie o gospodarce nieruchomościami, że podstawą ustalenia odszkodowania, w tym także w formie nieruchomości zamiennej jest wartość nieruchomości przejętej określona według stanu jej zagospodarowania w dniu przejęcia oraz według cen na dzień orzekania o odszkodowaniu. To znacznie skomplikowało postępowania regulacyjne.

[b]A czy Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu miała prawo w 2006 roku rozszerzyć działanie Komisji Majątkowej na Ziemie Zachodnie i Północne? [/b]

Postanowienie Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu z 2006 roku nie jest interpretacją przepisów ustawy o stosunku państwa do Kościoła z 1989 roku, do czego komisja ta ma uprawnienia, ale de facto kreowaniem nowych przepisów prawnych. Wszystko byłoby lege artis, gdyby dokonał tego parlament, nowelizując ustawę z 1989 roku albo Sąd Najwyższy uchylił swoje postanowienie z 1959 roku o tym, że Kościół w Polsce nie jest podmiotem prawa publicznego, a w związku z tym majątek niemieckich parafii i klasztorów przechodzi na własność państwa. Podobnie w 2009 roku Komisja Wspólna m.in. nałożyła na wojewodów obowiązek obligatoryjnego uczestnictwa w postępowaniach regulacyjnych, który nie ma żadnego umocowania w powszechnie obowiązujących aktach prawnych.

[b]Czy można oszacować majątek, który państwo zabrało Kościołowi? [/b]

Na takiej samej zasadzie, jak oszacowanie, ile dzisiaj Kościół odzyskał, czyli przez wykonanie operatów szacunkowych utraconych nieruchomości według dzisiejszych cen. Niestety brakuje szczegółowych danych na temat przejętych przez państwo nieruchomości kościelnych. Nigdy nawet nie podjęto próby oszacowania ich wartość, chociaż taki obowiązek nakładały przepisy ustawy z 1950 roku o przejęciu dóbr martwej ręki.

[i]Rozmawiała Ewa K. Czaczkowska [/i]

[ramka]Dariusz Walencik, prof. nadzw. Uniwersytetu Opolskiego, dr hab. nauk prawnych, kierownik Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji UO, członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Prawa Wyznaniowego. Autor książki „Rewindykacja nieruchomości Kościoła katolickiego w postępowaniu przed Komisją Majątkową”. [/ramka]

[b]Komisja Majątkowa ma działać do 1 stycznia 2011 roku – tak przewiduje przygotowany właśnie przez MSWiA projekt nowelizacji ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego. Kościół też opowiada się za likwidacją Komisji. Jest więc wreszcie szansa na to, że po 20 latach Komisja zakończy prace. Ksiądz postulował to od miesięcy. [/b]

Nawet od lat. A o tym, że Komisja ma zakończyć pracę słyszałem już nie raz, dlatego póki nie zobaczę uchwalonej nowelizacji przepisów - nie uwierzę.

Pozostało 96% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!