Są książki śledcze, które mają wyjaśnić, dlaczego doszło do katastrofy, książki wspomnieniowe rodzin ofiar, które w niej zginęły, ale też nietypowe np. powieść osadzona w kontekście katastrofy smoleńskiej.
– Literatura smoleńska jest zupełnie normalnym zjawiskiem. Katastrofa była tak wielkim wydarzeniem, że domaga się opisania na wielu płaszczyznach – mówi "Rz" psycholog społeczny dr Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jego zdaniem zainteresowanie książkami związanymi z katastrofą wzmaga fakt, że ciągle jest ona otoczona mgłą tajemnicy. – Wciąż nie wiadomo w 100 proc., jakie były jej przyczyny, a to podgrzewa emocje, wzmaga zainteresowanie i daje pole popisu dla autorom wszelkiego typu publikacji śledczych – podkreśla.
Śledztwo
Dlatego najwięcej z dotychczasowych publikacji stawia sobie za cel odpowiedź na pytanie, dlaczego doszło do katastrofy. Na rynku pojawiły się m.in. publikacje "Ostatni lot" Jana Osieckiego, Tomasza Białoszewskiego oraz Roberta Latkowskiego, a także "Kto naprawdę ich zabił?" naszego redakcyjnego kolegi Piotra Nisztora oraz Krzysztofa Galimskiego.
Olbrzymie emocje wywołała publikacja częstochowskiego wydawnictwa Sfinks "Katastrofa smoleńska. Dzień po dniu, godzina po godzinie". Głównie ze względu na osobę autora. Pod książką podpisał się o. Henryk Pietraszewicz. Okazało się jednak, że to tylko pseudonim. Paulini z Jasnej Góry zaprotestowali przeciwko próbom wykorzystywania autorytet zakonu do promocji książki.