Jak dowiedziała się "Rz", krakowski sąd na wniosek cystersów ograniczył na razie wpływy Marka P. w spółce należącej do zakonników. Ich perypetie, ale i np. krakowskich norbertanek, pokazują, że kościelne instytucje, które korzystały z nadzwyczajnej skuteczności byłego esbeka przed Komisją Majątkową, potem same były przez niego wykorzystywane. A wyjście z interesów, na które się skusiły, okazuje się bardzo trudne.
Zaczęło się od 66,5 mln zł odszkodowania za majątek zabrany po wojnie, które krakowscy cystersi uzyskali od Komisji Majątkowej. Reprezentował ich przed nią P., były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa PRL, po 1989 r. pełnomocnik wielu kościelnych instytucji, dziś oskarżony o korupcję i wielomilionowe oszustwa na ich szkodę.
Gdy tylko pieniądze wpłynęły na konto zakonu, P. namówił cystersów, by kupili ośrodek wypoczynkowy Fregata w Łebie. W 2007 r. zakonnicy wyłożyli 10 mln zł, a kupioną za tę kwotę spółkę Fregata z miejsca wydzierżawili na 20 lat firmie Marka P. o nazwie Żywieckie SA (dziś nazywa się Jenion Estates i jej udziały należą do spółki zarejestrowanej na Cyprze).
Opactwo twierdziło później, że jest zadowolone z umowy, a zakup Fregaty traktuje jako formę wieloletniej lokaty. W rzeczywistości, wyszło na tej inwestycji jak Zabłocki na mydle. Umowa z P. to żyła złota, ale nie dla nich, lecz dla ich byłego pełnomocnika. Firma P. płaci zakonnikom 100 tys. zł rocznej dzierżawy, ale zyski, które ma z ośrodka - zatrzymuje dla siebie.
W dodatku, jak pokazują dokumenty, do których dotarła "Rz", rodzina Marka P. przejęła kontrolę nad spółką cystersów poprzez radę nadzorczą. Zasiada w niej sam P., jego dwaj synowie Konrad i Martin oraz od roku - żona Urszula. Zarząd również stanowią osoby zaufane P.
Cystersi do tego stopnia utracili wpływ na Fregatę, że długo nie zdawali sobie sprawy, iż nabyła ona akcje prywatnej spółki wydawniczej Marka P. o nazwie Super-Nowa (kupiła je od syna P. - Konrada). Tak twierdzą źródła "Rz". Od opata cystersów nie udało nam się uzyskać komentarza.
We wrześniu 2011 r. zakonnicy złożyli do sądu cywilnego w Krakowie wniosek o ustalenie, czy udziały Fregaty nie są obciążone prawem użytkowania na rzecz Jenion Estates lub innej spółki. Według naszych nieoficjalnych informacji, szukają w ten sposób pretekstu do zerwania umowy z P.