Cystersi na wojnie z byłym esbekiem

Zakonnicy odnieśli pierwszy sukces w staraniach o odzyskanie od rodziny Marka P. kontroli nad własną firmą

Aktualizacja: 22.05.2012 03:16 Publikacja: 21.05.2012 21:51

Zespół kościelno-klasztorny w Wąchocku

Zespół kościelno-klasztorny w Wąchocku

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Jak dowiedziała się "Rz", krakowski sąd na wniosek cystersów ograniczył na razie wpływy Marka P. w spółce należącej do zakonników. Ich perypetie, ale i np. krakowskich norbertanek, pokazują, że kościelne instytucje, które korzystały z nadzwyczajnej skuteczności byłego esbeka przed Komisją Majątkową, potem same były przez niego wykorzystywane. A wyjście z interesów, na które się skusiły, okazuje się bardzo trudne.

Zaczęło się od 66,5 mln zł odszkodowania za majątek zabrany po wojnie, które krakowscy cystersi uzyskali od Komisji Majątkowej. Reprezentował ich przed nią P., były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa PRL, po 1989 r. pełnomocnik wielu kościelnych instytucji, dziś oskarżony o korupcję i wielomilionowe oszustwa na ich szkodę.

Gdy tylko pieniądze wpłynęły na konto zakonu, P. namówił cystersów, by kupili ośrodek wypoczynkowy Fregata w Łebie. W 2007 r. zakonnicy wyłożyli 10 mln zł, a kupioną za tę kwotę spółkę Fregata z miejsca wydzierżawili na 20 lat firmie Marka P. o nazwie Żywieckie SA (dziś nazywa się Jenion Estates i jej udziały należą do spółki zarejestrowanej na Cyprze).

Opactwo twierdziło później, że jest zadowolone z umowy, a zakup Fregaty traktuje jako formę wieloletniej lokaty. W rzeczywistości, wyszło na tej inwestycji jak Zabłocki na mydle. Umowa z P. to żyła złota, ale nie dla nich, lecz dla ich byłego pełnomocnika. Firma P. płaci zakonnikom 100 tys. zł rocznej dzierżawy, ale zyski, które ma z ośrodka - zatrzymuje dla siebie.

W dodatku, jak pokazują dokumenty, do których dotarła "Rz", rodzina Marka P. przejęła kontrolę nad spółką cystersów poprzez radę nadzorczą. Zasiada w niej sam P., jego dwaj synowie Konrad i Martin oraz od roku  - żona Urszula. Zarząd również stanowią osoby zaufane P.

Cystersi do tego stopnia utracili wpływ na Fregatę, że długo nie zdawali sobie sprawy, iż nabyła ona akcje prywatnej spółki wydawniczej Marka P. o nazwie Super-Nowa (kupiła je od syna P.  - Konrada). Tak twierdzą źródła "Rz". Od opata cystersów nie udało nam się uzyskać komentarza.

We wrześniu 2011 r. zakonnicy złożyli do sądu cywilnego w Krakowie wniosek o ustalenie, czy udziały Fregaty nie są obciążone prawem użytkowania na rzecz Jenion Estates lub innej spółki. Według naszych nieoficjalnych informacji, szukają w ten sposób pretekstu do zerwania umowy z P.

I odnieśli już pierwszy sukces: sąd zablokował wpływy Marka P. w spółce. Postanowił, że Jenion Estates nie może zbywać udziałów Fregaty, wprowadzać zmian w kapitale założycielskim, a zarząd musi konsultować decyzje z właścicielem, czyli z zakonem. W księgach udziałów spółki sąd wprowadził też wpis ostrzegający o sporze dzierżawcy z właścicielem. Sprawę ostatecznie rozstrzygnie sąd w Bielsku-Białej, do którego została ona przekazana. Czy cystersom uda się zerwać niekorzystną dla nich umowę, wciąż jednak nie wiadomo.

Że możliwe jest wyplątanie się z interesów z P., pokazały norbertanki z Krakowa. Na mocy przedsądowej ugody spółka byłego esbeka musi zwrócić zakonowi blisko 3 mln zł (jeszcze w trakcie trwania mediacji P. wpłacił 700 tys. zł z sumy roszczeń). Zobowiązała się również przenieść na rzecz norbertanek własność dwóch nieruchomości w Krakowie i Bielsku-Białej. Siostry domagały się m.in. zwrotu 1,5 mln zł pożyczki i blisko 119 tys. zł zaliczki za niedoszłą budowę stacji paliw w Krakowie. Spółka Marka P. pobrała też zaliczki na nigdy nie wykonane prace związane z nieruchomościami w Rabce.

Marek P. czeka zaś na proces. Lada dzień Sąd Okręgowy w Krakowie wyznaczy termin pierwszej rozprawy, w której oskarżeni są też członkowie Komisji Majątkowej, m. in. ekonom archidiecezji katowickiej ks. Mirosław P., dwóch warszawskich adwokatów oraz urzędnicy MSWiA. Gliwicka prokuratura zarzuca im narażenie Skarbu Państwa na szkody i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Marek P. odpowie z wolnej stopy  - po dziewięciu miesiącach aresztu wyszedł, wpłacając milionową kaucję.

Jak dowiedziała się "Rz", krakowski sąd na wniosek cystersów ograniczył na razie wpływy Marka P. w spółce należącej do zakonników. Ich perypetie, ale i np. krakowskich norbertanek, pokazują, że kościelne instytucje, które korzystały z nadzwyczajnej skuteczności byłego esbeka przed Komisją Majątkową, potem same były przez niego wykorzystywane. A wyjście z interesów, na które się skusiły, okazuje się bardzo trudne.

Zaczęło się od 66,5 mln zł odszkodowania za majątek zabrany po wojnie, które krakowscy cystersi uzyskali od Komisji Majątkowej. Reprezentował ich przed nią P., były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa PRL, po 1989 r. pełnomocnik wielu kościelnych instytucji, dziś oskarżony o korupcję i wielomilionowe oszustwa na ich szkodę.

Gdy tylko pieniądze wpłynęły na konto zakonu, P. namówił cystersów, by kupili ośrodek wypoczynkowy Fregata w Łebie. W 2007 r. zakonnicy wyłożyli 10 mln zł, a kupioną za tę kwotę spółkę Fregata z miejsca wydzierżawili na 20 lat firmie Marka P. o nazwie Żywieckie SA (dziś nazywa się Jenion Estates i jej udziały należą do spółki zarejestrowanej na Cyprze).

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!