Reklama

Los in vitro w rękach prezydenta

Ustawa o leczeniu niepłodności w poniedziałek trafi do podpisu Bronisława Komorowskiego. W piątek zaledwie trzema głosami przyjął ją Senat.

Aktualizacja: 12.07.2015 19:41 Publikacja: 12.07.2015 19:13

Prezydent Bronisław Komorowski

Prezydent Bronisław Komorowski

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

– Dotrzymałam słowa. Ustawa o in vitro jest – mówiła pod koniec czerwca premier Ewa Kopacz, gdy Sejm uchwalił rządowy projekt ustawy o leczeniu niepłodności. Uważała wówczas, że przyjęcie go przez Senat będzie formalnością. W Sejmie ustawę poparł bowiem niemal cały klub PO i połowa ludowców.

Stało się inaczej, bo senacki klub PO jest bardziej konserwatywny niż sejmowy. W czwartek, pod nieobecność dwóch senatorów Platformy, za odrzuceniem w całości projektu opowiedziała się senacka Komisja Zdrowia. W piątek, podczas ostatecznego głosowania, w izbie wyższej Klub PO się podzielił. Z 60 senatorów Platformy dziewięcioro było przeciwnych przyjęciu ustawy bez poprawek, a kolejnych ośmioro wstrzymało się bądź nie głosowało. Przeciw był Klub PiS, więc w efekcie ustawa przeszła jedynie stosunkiem głosów 46 do 43.

Przed głosowaniem odbyła się jedna z najgorętszych debat w tej kadencji Senatu. Konserwatywni senatorowie twierdzili m.in., że tworzenie nadliczbowych zarodków stwarza dylematy etyczne, a dopuszczenie in vitro dla par w związkach nieformalnych może dać możliwość korzystania z tej metody homoseksualistom.

W relacjach z debaty punktowano jej niski poziom merytoryczny. Przykładowo senator PiS Stanisław Kogut środki antykoncepcyjne nazwał „koncepcyjnymi", a jego klubowy kolega Grzegorz Czelej niepłodność pomylił z bezpłodnością. – My omawianą tu ustawą otwieramy piekielne wrota – mówiła Dorota Czudowska z PiS, a jej wypowiedź stała się hitem internetu.

Po decyzji Senatu oburzenie wynikami głosowania wyraziło Prezydium Episkopatu Polski. „Osoby wierzące w Chrystusa nie mogą – pod żadnym pozorem – popierać godzącej w życie ludzkie ustawy o in vitro, jeżeli chcą pozostać w pełnej wspólnocie wiary" – ostrzegli biskupi. Twierdzą oni, że ustawa „legalizuje niszczenie ludzkich embrionów", choć zdaniem rządu jest zupełnie odwrotnie i grozić będzie za to wieloletnie więzienie.

Reklama
Reklama

– Bardzo dziękuję tym, którzy są bardzo mocno konserwatywni, a dzisiaj zagłosowali za tą ustawą – mówiła w piątek Ewa Kopacz. Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska w niedzielę zapowiedziała, że w poniedziałek ustawa trafi do podpisu prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Tymczasem jeszcze podczas prac w Senacie zgłaszał on wątpliwości konstytucyjne. W czwartek list do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza skierowała Kancelaria Prezydenta. Jej zdaniem wątpliwości budzi możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody. Wniosek o rozszerzenie porządku obrad o informację w sprawie listu złożył senator PiS Jan Maria Jackowski, jednak nie zgodził się na to Senat w głosowaniu.

Zastrzeżenia Komorowskiego dotyczą jednak elementu ustawy o marginalnym znaczeniu, a jeszcze w kampanii prezydenckiej przedstawiał się on jako zwolennik przyjęcia ustawy o in vitro. – Jestem przekonana, że prezydent dotrzyma słowa danego w kampanii – mówiła w niedzielę Kidawa-Błońska.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama