Dzisiaj już to wiemy. Mamy konkretne regulacje w znowelizowanej ustawie o rachunkowości oraz stosowne rozporządzenie ministra finansów. Teraz przedmiotem dyskusji stała się interpretacja nowych przepisów oraz ich potencjalny odbiór przez podlegające regulacjom firmy. W przyszłym roku, wraz z publikacją raportów finansowych za 2017 r., będzie już można ocenić pierwsze efekty regulacji, które mają skłonić do większej przejrzystości firmy z największym wpływem na otoczenie, czyli Jednostki Zainteresowania Publicznego.
Będzie to ważny test. Z jednej strony sprawdzi on, na ile poważnie do nowych obowiązków podchodzą firmy. Z drugiej strony będzie to również test, na ile poważnie odbiorcy, czyli interesariusze, potraktują ten zwiększony napływ niefinansowych danych z biznesu. Na pewno będzie to gratka dla organizacji pozarządowych i specjalistów zajmujących się społeczną odpowiedzialnością biznesu. Nie jest to jednak zbyt liczna grupa.
Jeśli nowe regulacje faktycznie mają wpłynąć na zmiany w strategiach i działaniach firm, to z nowej okazji do zajrzenia na zaplecze biznesowej kuchni powinno skorzystać (chcieć skorzystać) szersze grono odbiorców. W tym inwestorzy, dziennikarze, analitycy giełdowi, pracownicy i kandydaci do pracy oraz pozostali konsumenci. I liczę, że z czasem tak się stanie, nawet jeśli nie nastąpi to już w przyszłym roku.
Co prawda dotychczas niewielka część tego „szerszego grona" sięgała do dostępnego źródła poszerzonych informacji niefinansowych, jakim były raporty społeczne dużych firm. Starannie wydane, niekiedy nawet w wersji audio, miały być wizytówką i dowodem społecznej odpowiedzialności przedsiębiorstw. W praktyce traktowano je nierzadko jako marketingową laurkę, którą część z nich była, bo firmy nie zawsze chciały poruszać tam trudniejsze dla siebie tematy. Teraz, według nowych wymogów, ograniczanie się do opisu tego, jak odpowiedzialnie wydajemy zarobione pieniądze, już nie wystarczy. Trzeba będzie powiedzieć, czy i jak odpowiedzialnie się je zarabia.
Ujawniane przez firmy szersze dane niefinansowe - porównywalne w czasie i na tle branży – mogą naprawdę się stać kopalnią cennych informacji. Także dla samych spółek. Część z nich pewnie dopiero teraz uświadomi sobie, że można mieć i realizować jakąś politykę dotyczącą środowiska naturalnego, poszanowania praw człowieka czy zarządzania wiekiem, które – jak wynika z relacjonowanej dalej debaty – dla większości firm jest nieznanym zjawiskiem. Inne być może odkryją przy okazji prac nad nowymi sprawozdaniami czynniki ryzyka, których istnienia dotychczas nie podejrzewały. W rezultacie poszerzyć się może skład Respect Index, indeksu spółek odpowiedzialnych społecznie na warszawskiej giełdzie, a inwestorzy częściej będą zwracać uwagę na sposób prowadzenia biznesu.