Pozycja USA w handlu zagranicznym Polski rośnie. Stany Zjednoczone były w ubiegłym roku dla Polski 13. partnerem w eksporcie i dziewiątym w imporcie, a wartość obrotów obu krajów przekroczyła 10,3 mld dolarów. Prognozy Ministerstwa Gospodarki zakładają, że tegoroczna wartość wymiany utrzyma się na poziomie 10 mld dol. Według wstępnych danych GUS polski eksport do USA po 8 miesiącach obecnego roku wyniósł 2,9 mld dol. i był niższy w ujęciu rocznym o 7,7 proc.
Do USA wysyłamy głównie wyroby przemysłu elektromaszynowego stanowiące połowę naszego eksportu na ten rynek. Ale Polska eksportuje do USA nie tylko bezpośrednio – także za pośrednictwem zagranicznych centrów dystrybucji i poprzez brokerów na zachodzie Europy, którzy dostarczają towary dla amerykańskiego przemysłu. W rezultacie faktyczna wartość eksportu z Polski do USA jest wyższa, jak podają oficjalne dane.
Trudny rynek
– Stany Zjednoczone pozostają największą i najbardziej zaawansowaną technologicznie gospodarką na świecie. Ma to swoje konsekwencje dla działających na tym rynku eksporterów, bo rynek USA jest postrzegany jako dość trudny i wymagający – mówi Piotr Dylak, dyrektor ds. finansowania handlu Banku Zachodniego WBK.
Przykładem może być żywność: USA są dla produktów z Polski bardzo perspektywicznym rynkiem, ale jednocześnie trudnym ze względu na surowe wymagania sanitarne. W tym zakresie szansę mają te nasze przedsiębiorstwa, które stawiają na najwyższą jakość i spełniają najwyższe standardy. – Z naszych rozmów z firmami, które eksportują lub chciałyby eksportować do Stanów Zjednoczonych wynika też, że dużą barierą jest organizacja samej logistyki – dodaje Dylak.
W większości branż dużo łatwiejsze może być eksportowanie półproduktów i części dla firm amerykańskich. Dlatego struktura polskiego eksportu do USA jest w znacznym stopniu oparta o eksport części dla przemysłu.