Wyniki audytu bez niedomówień. MON sprawdza decyzje Błaszczaka i Macierewicza

Wyniki kontroli wewnętrznej w MON są niekorzystne dla byłego ministra Mariusza Błaszczaka. Ale można odnieść wrażenie, że audyt jest nastawiony na szukanie haków.

Publikacja: 19.02.2024 18:53

MON sprawdzi w ramach audytu decyzje Błaszczaka i Macierewicza

MON sprawdzi w ramach audytu decyzje Błaszczaka i Macierewicza

Foto: PAP, Paweł Supernak

O wyniki audytu w MON zapytany został wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk (KO) w TVN 24. Konrad Piasecki zapytał go m.in. o ustalenia dotyczące rosyjskiej rakiety, która została znaleziona pod koniec kwietnia 2023 r. w okolicach wsi Zamość koło Bydgoszczy.

Tomczyk: Błaszczak wprowadzał w błąd

To, co mogę powiedzieć, to to, że Mariusz Błaszczak wprowadzał opinię publiczną w błąd, sugerując, że o kwestii rakiety dowiedział się dopiero w kwietniu, wtedy gdy osoba jadąca na koniu znalazła tę rakietę  powiedział Cezary Tomczyk. Zastrzegł, że część informacji w tej sprawie pozostaje niejawna, ale stwierdził, że opinia publiczna powinna w tej sprawie poznać szczegóły.

Były szef MON Mariusz Błaszczak zarzucił w tej sprawie politykowi KO kłamstwo i wezwał do odtajnienia raportu NIK. „Jest tam potwierdzenie tego, że wszystko, co mówiłem w sprawie rakiety, było prawdą. Ma Pan odwagę, czy dalej będzie Pan brnął w kłamstwa i insynuacje?” pytał Błaszczak.

Klucz do prawdy: niejawny raport NIK

Tomczyk, reagując na ten wpis, podkreślił, że „wszystkie materiały w tej sprawie, w tym raport NIK, są wnikliwie analizowane”. I dodał: „Niestety prawdą jest, że Pan Błaszczak, aż do maja ubiegłego roku, nie zrobił nic, aby wyciągnąć wnioski z tego incydentu”.

O tym, że rosyjska rakieta spadła w lesie pod Bydgoszczą, opinia publiczna dowiedziała się dopiero w kwietniu, gdy odnalazła ją kobieta, która jeździła po lesie na koniu. Błaszczak zarzucił dowódcy operacyjnemu gen. Tomaszowi Piotrowskiemu, że o niczym go nie informował. Tymczasem szef Sztabu Generalnego WP gen. Rajmund Andrzejczak utrzymywał, że zwierzchnicy byli poinformowani o incydencie. Spór ten spowodował kryzys na najwyższych stanowiskach dowódczych. Tuż przed wyborami parlamentarnymi w październiku gen. Tomasz Piotrowski i gen. Rajmund Andrzejczak postanowili odejść z wojska.

Sprawę rakiety zbadała Najwyższa Izba Kontroli, zabezpieczyła ona materiały dotyczące incydentu z 16 grudnia 2022 r., gdy pojawiła się ona w polskiej przestrzeni powietrznej. Wśród nich były m.in. raporty Centrum Operacji Powietrznych. Z tych dokumentów miało wynikach według naszych informacji, że najwyżsi dowódcy podjęli próby poinformowania o incydencie swoich zwierzchników, m.in. ministra obrony i premiera. Raport NIK został utajniony i trafił na biurko ministra Błaszczaka. Jak ustaliliśmy, niejawny jest do dzisiaj. Mogą się z nim zapoznać w kancelarii tajnej NIK osoby posiadające certyfikaty dostępu do klauzulowanych materiałów.

Czy można ten raport upublicznić? Dzisiaj nie. Rozwiązaniem mógłby być wniosek któregoś z posłów skierowany do marszałka Sejmu o zwołanie posiedzenia w formule niejawnej i przedstawienie na nim przez prezesa NIK wniosków z tego raportu.

Biała księga pomoże zrozumieć, co jest prawdą

Zatem dzisiaj mamy niepełną wiedzą na ten temat, bez możliwości weryfikacji, czy prawdę mówi Cezary Tomczyk czy Mariusz Błaszczak. Niestety, tak jest też z innymi ustaleniami audytu – kierownictwo MON nie przedstawia dokumentów, ale opisuje ustalenia kontrolerów. Nie mamy zatem pewności, na ile jest ona weryfikowalna, a na ile jest efektem pewnej gry politycznej.

Czytaj więcej

Zespół zbada działania podkomisji smoleńskiej. Decyzja MON

Wiceminister Tomczyk pytany w TVN 24 o podkomisję smoleńską przypomniał, że „w decyzję o powstaniu komisji była wpisana tak zwana osłona kontrwywiadowcza, co znaczy, że kontrwywiad rzeczywiście starał się zabezpieczyć działalność” podkomisji.  Ale dzięki temu też jest sporo analiz, które są już znane kierownictwu. Te raporty trafiały na biurko ministra Błaszczaka. To znaczy minister Błaszczak miał pełną wiedzę o tym, co dzieje się w podkomisji smoleńskiej, miał pełną wiedzę o nieprawidłowościach, miał pełną wiedzę o tym, jak wydatkowane są środki  powiedział Tomczyk. Przypomnijmy, że poprzednie kierownictwo MON twierdziło, że działalność podkomisji była autonomiczna i nie mieli wpływu na jej prace.

Wniosek jest jeden: wyniki audytu, o ile nie są tajne, powinny być prezentowane w postaci dokumentów swoistych białych ksiąg, a nie luźnej, publicystycznej wypowiedzi, zabarwionej politycznie. To podważa wiarygodność przedstawianych wniosków i nie przybliża nas do prawdy.

O wyniki audytu w MON zapytany został wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk (KO) w TVN 24. Konrad Piasecki zapytał go m.in. o ustalenia dotyczące rosyjskiej rakiety, która została znaleziona pod koniec kwietnia 2023 r. w okolicach wsi Zamość koło Bydgoszczy.

Tomczyk: Błaszczak wprowadzał w błąd

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wojsko
Co stało się 16 grudnia? Tekst, po którym KO złożyła wniosek ws. Błaszczaka
Konflikty zbrojne
Sondaż: Czy Polska powinna strzelać do rosyjskich rakiet nad Ukrainą? Polacy są za
Wojsko
Rosyjska rakieta nad Polską. Co nie zadziałało?
Wojsko
Defence24 Days. Jakie polskie wojsko w cieniu wojny w Ukrainie
Wojsko
Polskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot. Dowództwo Operacyjne wydało komunikat