Dlaczego cywile odchodzą z armii

Chociaż szef MON zapowiada zwiększanie liczby żołnierzy, spada liczba cywilnych pracowników wojska. Nie chcą pracować dla sił zbrojnych, bo ich pensje są zbyt niskie.

Publikacja: 13.02.2023 03:00

Dlaczego cywile odchodzą z armii

Foto: PAP, Marcin Bielecki

W poprzednim roku liczba pracowników wojska zmniejszyła się o 682 osoby w stosunku do końca 2021 roku – ustaliliśmy. Liczba cywilów pracujących na rzecz armii spada pomimo tego, że szef MON Mariusz Błaszczak zapowiada zwiększenie liczebności armii do 300 tysięcy. Z tego co podaje resort obrony, „osób pod bronią” jest teraz ok. 164 tysięcy.

Czytaj więcej

Fala odejść z wojska. Największa, odkąd rządzi PiS

Liczba wakatów wśród pracowników cywilnych wojska wynosi 2723. Z danych, które otrzymaliśmy z Ministerstwa Obrony wynika, że na koniec roku zatrudnionych było 44 682 osoby, a ustalony limit zatrudnienia wynosił 47 405 osób. Dla porównania (dane NIK) pod koniec 2021 r. zatrudnionych było 45 376 osób, a w 2020 r. 45 312. To oznacza, że zatrudnienie jest najniższe od trzech lat.

Zenon Jagiełło, przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Wojska, mówi nam, że główną przyczyną odejść z wojska cywilów są zbyt niskie płace. Wprawdzie Ministerstwo Obrony Narodowej podało „Rz”, że średnie wynagrodzenia cywila w wojsku w 2022 r. wyniosło 5773 zł, ale szef związku zaznacza, że rzeczywiste zarobki są niższe.

– Do tej kwoty zostały wliczone np. nagrody jubileuszowe i odprawy. Rzeczywiste średnie wynagrodzenie pracownika wojska wynosi około 5 tysięcy złotych brutto, zatem na rękę otrzymują 3,5–3,7 tys. zł – tłumaczy nam Zenon Jagiełło. Dla porównania z danych NIK z kontroli wykonania budżetu wynikało, że przeciętne wynagrodzenie pracownika wojska wyniosło w 2021 r. 5370,97 zł.

Zenon Jagiełło zwraca uwagę, że pracownicy cywilni są tańsi niż żołnierze. Aplikują oni na konkretne stanowiska, na które są ustalone określone wymagania dla kandydatów, zatem są to osoby przygotowane do pracy, tymczasem żołnierzy trzeba dopiero wyszkolić. Pracownicy cywilni zajmują się m.in. utrzymaniem sieci teleinformatycznej, obsługą logistyczną, są kucharzami, informatykami, rekruterami w Wojskowych Centrach Rekrutacyjnych, zabezpieczają loty ViP, są członkami wojskowej straży pożarnej, zajmują się też ochroną obiektów wojskowych. W 96 proc. to „biały personel”.

Od dwóch lat związkowcy nie mogą doprosić się od kierownictwa MON wprowadzenia zmian w tabelach zaszeregowania zasadniczego. Tymczasem z pisma, do którego dotarliśmy, skierowanego do związków przez Wojciecha Drobnego, pełnomocnika ministra obrony ds. współpracy ze związkami zawodowymi, wynika, że nie mogą na to liczyć.

„Z uwagi na obecną sytuację geopolityczną, interes Państwa (pisownia oryginalna w całym cytacie – dop. red.), a także zrozumiałe oczekiwania społeczne, nadrzędnym priorytetem Kierownictwa MON jest (…) zwiększenie liczebności wojska polskiego oraz pilną modernizację sił zbrojnych. Na proces ten nie mogą wpływać partykularne interesy poszczególnych związków zawodowych i ich członków. Z tego względu, wnioskowane przez stronę społeczną biurokratyczne, formalne korekty w zasadach współpracy Ministerstwa z organizacjami związkowymi (tj. np. Ponadzakładowy Układ Zbiorowy Pracy dla Pracowników Wojskowych Jednostek Organizacyjnych Sfery Budżetowej) wymagają odpowiedniego odłożenia w czasie”.

MON w odpowiedzi wysłanej do naszej redakcji zapowiada, że w tym roku pracownicy wojska, podobnie jak inni zatrudnieni w budżetówce, dostaną podwyżkę w wysokości 7,8 proc. – To nie pokrywa nawet poziomu inflacji – przypomina szef związku.

Wojsko
Burzowe chmury nad Mariuszem Błaszczakiem. Wniosek do prokuratury
Materiał Promocyjny
Tajniki oszczędnościowych obligacji skarbowych. Możliwości na różne potrzeby
Wojsko
Amerykanie przerzucają wojsko do Europy. Ruszyły ćwiczenia Defender-24
Wojsko
Zmienia się nadzór nad WOT. Terytorialsi będą gotowi do walki
Wojsko
Co wojsko testuje na granicy? Nowe rozwiązanie polskich podchorążych
Wojsko
Do czego jest nam potrzebna bomba atomowa?