Unia Europejska prowadzi obecnie 16 różnego rodzaju operacji wojskowych i cywilnych poza swoimi granicami w ramach wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony. Sześć z nich ma charakter wojskowy, przy czym cztery — w Mali, Republice Środkowej Afryki, Somalii i Mozambiku — to misje szkoleniowe. W przypadku Ukrainy długo nie było wymaganej jednomyślności do zatwierdzenia takiej misji. Sprzeciwiały się m.in. Niemcy, które nie chciały, aby UE była bezpośrednio zaangażowana w misję o charakterze wojskowym, aby dodatkowo nie prowokować Rosji. Ostatecznie jednak same Niemcy szkolą Ukraińców i wysyłają broń do tego kraju, zatem braku zgody na tę inicjatywę nie dało się już uzasadnić.

Według agencji Bloomberg projekt misji przygotowany przez Josepa Borrella, wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, obejmuje m.in szkolenie oficerów, ale także personelu specjalizującego się w rozminowywaniu. Miałaby być prowadzona poza granicami Ukrainy.

Czytaj więcej

Jan Lipavský, szef MSZ Czech: Potrzebne wspólne zakupy gazu

Poza nową decyzją szkoleniu Ukraińców UE praktycznie od początku konfliktu finansuje dostawy broni dla Ukrainy, co jest pierwszą taką inicjatywą w historii Wspólnoty. Fundusz na ten cel jest regularnie zwiększany i wynosi już 2,5 mld euro. Bruksela nie kupuje sama broni. Dostarczają jej państwa członkowskie, które mogą się potem ubiegać o refinansowanie zakupów ze wspólnego funduszu.