Putin powstrzymuje strategicznie

W środku narastającego kryzysu wokół Ukrainy armia pod dowództwem prezydenta przeprowadziła ćwiczeniach na których użyto najnowszej rosyjskiej broni.

Publikacja: 20.02.2022 14:43

Międzykontynentalny pocisk balistyczny Jars, odpalony podczas ćwiczeń Sił Odstraszania Strategiczneg

Międzykontynentalny pocisk balistyczny Jars, odpalony podczas ćwiczeń Sił Odstraszania Strategicznego Grom-2022. Zdjęcie udostępniło rosyjskie Ministerstwo Obrony

Foto: HANDOUT / RUSSIAN DEFENCE MINISTRY / AFP

- Towarzyszu Głównodowodzący! Zgodnie z waszą decyzją prowadzone są pod Waszym dowództwem ćwiczenia sił strategicznego powstrzymywania – zameldował Putinowi szef sztabu generalnego rosyjskiej armii, generał Walerij Gierasimow.

Wbrew zapowiedziom znaczną część manewrów nie stanowiło odpalanie rakiet balistycznych mogących przenosić broń jądrową, lecz pokazy najnowszej, rosyjskiej broni konwencjonalnej. Mimo to nazwano je „strategicznymi” i wpisano do ciągu prowadzonych co roku ćwiczeń o nazwie „Grom”. Zwyczajowo prowadzone są one jesienią, ale nie odbywały się w ciągu ostatnich dwóch lat.

Czytaj więcej

Putin z Łukaszenką oglądali ćwiczenia z użyciem rakiet Kindżał i Cyrkon

- Ponieważ bron jądrowa to środek, który według doktryny używany jest w czasie konfliktów zagrażających samemu istnieniu państwa – a my obecnie znajdujemy się w stanie, gdy taki konflikt uważany jest za możliwy – to działanie podobnych instrumentów należy sprawdzać. Dla siebie, by wiedzieć jak to działa i dla oponenta, by widział że to działa – wytłumaczył sens obecnych ćwiczeń ekspert z Rosyjskiej Akademii Nauk Ilia Kramnik.

Inni eksperci uważają, że dla Zachodu manewry nie były niespodzianką, ponieważ mówiono o nich od jesieni ubiegłego roku, a tuż przed rozpoczęciem Moskwa rozesłała podobno informację o nich m.in. do USA.

Pierwsza ich część jednak to było testowanie „broni o podwyższonym potencjalnym zagrożeniu” (jak je nazwał szef sztabu generalnego). Dlatego prawdopodobnie wystrzeliwano na nich rakiety „Cyrkon” i „Kindżał”. Pociski służą do zwalczania okrętów, a te stanowią podstawę siły militarnej USA. Oba są najnowszym produktem rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, i oba są hipersoniczne (tzn. ich prędkość przekracza kilkakrotnie prędkość dźwięku, osiągając 8-10 Machów).

Stany Zjednoczone przegrywają na razie wyścig w broni hipersonicznej

„Cyrkon” wystrzeliwany jest z okrętów i ma zasięg prawdopodobnie do 500 km. Natomiast „Kindżał” to rakieta wystrzeliwana tylko z samolotów Su-31. Nie wiadomo dokładnie, jakie są jej charakterystyki techniczne, prawdopodobnie ma zasięg do 2 tys. km, ale jeśli nawet to wraz z samolotem, z którego jest odpalana.

Obie rakiety są dumą Władimira Putina, który podkreśla, że „nie ma analogicznych na świecie”. Rzeczywiście, USA przegrywają na razie wyścig w broni hipersonicznej, jednak Chiny testują już takie własne pociski, a dyktator Korei Północnej Kim Dzong Un też twierdzi, że ma takie.

Jednak wbrew szumnym zapowiedziom, „Cyrkon” nie jest jeszcze gotów do wprowadzenia na uzbrojenie rosyjskiej armii, a wszelkie próby z nim uznawane są za „testowe”. – (Nadal) prowadzone są planowe testy rakiet z okrętów nawodnych i podwodnych – mówił na początku lutego Borys Obnosow, dyrektor generalny Korporacji „Taktyczna Broń Rakietowa”, głównego producenta takiej broni.

- Drugi etap (ćwiczeń) to sankcjonowanie i masowe użycie strategicznych sił ofensywnych – mówił generał Gierasimow. W jego trakcie armia wystrzeliwała balistyczne rakiety „Iskander”, „Jars” i „Sieniewa”.

Pierwsza jest następczynią słynnego radzieckiego „Scuda” i ma prawdopodobnie zasięg tylko do 500 km. Rosjanie twierdzą, że z wyrzutni w obwodzie kaliningradzkim sięga np. Warszawy, choć oficjalnie nie przyznają się, że rozmieścili je tam.

„Jars” to międzykontynentalny pocisk balistyczny wystrzeliwany z wyrzutni naziemnych i mogący – rzecz jasna – dotrzeć do terytorium USA. „Siniewa” zaś to rakieta międzykontynentalna wystrzeliwana z okrętów podwodnych, konkurent innego, nowego pocisku balistycznego „Buława”. Na razie jednak obie rakiety są przypisane do różnych typów rosyjskich okrętów podwodnych.

Czytaj więcej

Rosyjskie wojsko nie wyjedzie z Białorusi. „Ćwiczenia” się skończyły, „inspekcja” nie

Rosyjscy eksperci wskazują, że najnowsze ćwiczenia są mniejsze od ostatnich, prowadzonych w 2019 roku. – Zgodnie z opublikowanym scenariuszem brakuje na nich Floty Oceanu Spokojnego która zawsze uczestniczyła w takich manewrach – zauważył Konstanton Bogdanow.

Armia zaś zapowiada, że w obecnym roku przeprowadzi 200 ćwiczeń wojsk strategicznych. W ciągu ostatnich pięciu lat na takich manewrach wystrzelono 25 rakiet, zaś tylko w tegorocznych – aż 10. „Większość to będą testy” – poinformował jeden z wojskowych.

- Towarzyszu Głównodowodzący! Zgodnie z waszą decyzją prowadzone są pod Waszym dowództwem ćwiczenia sił strategicznego powstrzymywania – zameldował Putinowi szef sztabu generalnego rosyjskiej armii, generał Walerij Gierasimow.

Wbrew zapowiedziom znaczną część manewrów nie stanowiło odpalanie rakiet balistycznych mogących przenosić broń jądrową, lecz pokazy najnowszej, rosyjskiej broni konwencjonalnej. Mimo to nazwano je „strategicznymi” i wpisano do ciągu prowadzonych co roku ćwiczeń o nazwie „Grom”. Zwyczajowo prowadzone są one jesienią, ale nie odbywały się w ciągu ostatnich dwóch lat.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wojsko
Patrolował polsko-białoruską granicę. Żołnierz nie żyje
Wojsko
Podczas ćwiczeń wojskowych zaginął nurek GROM. Poszukiwania przerwane
Wojsko
Ochroniarze prezesa PiS byli na etatach w Żandarmerii Wojskowej – wynika z audytu MON
Wojsko
Tragedia na manewrach NATO w Polsce. Nie żyje żołnierz
Wojsko
Polska nie planuje przekazania zestawów Patriot dla Ukrainy