Rosyjskie władze rozważają podniesienie kursu dolara do 100 rubli jako akceptowalny scenariusz dla gospodarki – poinformowało agencję Reutera źródło w rosyjskim rządzie. Według niego jest szerokie zainteresowanie osłabieniem rubla, pod warunkiem, że spadek kursu wymiany będzie łagodny i zatrzyma się na pożądanym poziomie.
Rosji potrzebny słaby rubel
Aby wspomóc budżet, który ucierpiał z powodu spadku cen ropy naftowej, potrzebny jest jednak jeszcze słabszy rubel (kurs około 110-120 rubli za dolara), ale rząd i Bank Rosji obawiają się nieuchronnego przyspieszenia inflacji, podkreśla źródło Reutersa. Według tego źródła, urzędnicy obawiają się również, że proces dewaluacji może wymknąć się spod kontroli.
Czytaj więcej
Strach przed nowymi ostrymi sankcjami USA i Unii nakręca rosyjski eksport ropy. Ceny marki Urals...
Od początku roku kurs spadł z ponad 110 rubli za dolara do 80 rubli za dolara i pozostaje o 15 proc. niższy od założonego w budżecie. W tym samym czasie rosyjska ropa Urals potaniała – z 70 dolarów w styczniu do 50 dolarów w maju. W rezultacie budżet Rosji stracił prawie jedną piątą podatków od ropy naftowej i gazu w lutym i marcu oraz około 10 proc. łącznie w okresie styczeń – kwiecień. A w maju, według obliczeń Reutera, załamanie sięgnęło jednej trzeciej (33 proc.).
Narodowy dobrobyt Rosji odłożony na później
W odpowiedzi Kreml pospiesznie zmienił prognozy budżetowe: zamiast 70 dolarów za baryłkę ropy Urals, spodziewa się teraz średniej ceny w tym roku wynoszącej 56 dolarów. W efekcie, według obliczeń resortu finansów, dochody surowcowe będą o 25 proc. niższe od planowanych, a deficyt skarbu państwa będzie rekordowy od czasu pandemii – 3,8 bln rubli (180 mld zł) zamiast planowanych 1,2 bln rubli.