Jak pisać, by wszyscy zrozumieli tekst

Informację, że ktoś nie rozumie naszego tekstu, najłatwiej jest skwitować nieprzychylnym komentarzem na temat zdolności intelektualnych czytelnika. Tymczasem zarzut niezrozumiałości powinien być bodźcem do pracy nad tekstem.

Publikacja: 14.09.2014 10:00

Jak pisać, by wszyscy zrozumieli tekst

Foto: www.sxc.hu

Red

Przyczyn niezrozumiałości może być wiele. Autor mógł przecenić wiedzę wyjściową czytelnika i zaniedbać podania podstawowych faktów. Mógł nie dość przemyśleć strukturę tekstu i przedstawić informacje w sposób chaotyczny. Mógł ulec pokusie popisania się elokwencją i zasypać czytelnika obcymi wyrazami lub erudycyjnymi wstawkami. Jeżeli zależy nam na porozumieniu, warto wyrobić w sobie przekonanie, że odpowiedzialny za zrozumienie tekstu jest raczej autor niż czytelnik.

Każda grupa zawodowa posługuje się specyficzną odmianą języka, niekoniecznie zrozumiałą dla ogółu odbiorców. Dlatego przeznaczając tekst dla niespecjalisty, należy unikać słów typu „jurysprudencja", „delikt" czy „prejudykat". Używając słowa obcego pochodzenia, warto się też zastanowić, czy faktycznie jest ono niezbędne w tekście, czy raczej ma służyć budowaniu wizerunku autora. Prostota tekstu nie musi być wadą. Przeciwnie, może dowodzić znajomości tematu, dogłębnego przemyślenia problemu, a także dbałości o czytelnika.

Nieznajomość przedmiotu

Czytelnikowi może brakować wiedzy, by zrozumieć dane zagadnienie. Tymczasem niektóre komunikaty powinny być zrozumiałe dla wszystkich – od gimnazjalisty po profesora. Wtedy warto na początek zarysować sytuację, przedstawić fakty i reguły (przepisy), które do tych faktów mają zastosowanie. Najtrudniejszy przy tym może być wybór rzeczy faktycznie istotnych, by z kolei nie zasypać czytelnika zbędnymi szczegółami, które zaciemnią obraz, zamiast go rozjaśnić.

Przy pisaniu zawsze dobrze jest wyobrazić sobie czytelnika, przewidzieć, co wie, a co trzeba mu wyjaśnić. Jeśli nie znamy czytelnika albo kierujemy nasz tekst do szerokiego grona odbiorców, podstawowe informacje możemy oddzielić graficznie od pozostałych (np. podając je w ramce albo w osobnym podrozdziale), by z kolei nie zniechęcić do lektury bardziej zorientowanego odbiorcy.

Dla czytelników pism urzędowych lub prawniczych problemem może być nieznajomość ich standardowej struktury. Adresat długiego i trudnego pisma bierze się do lektury, stara się skupić, ale trafia na „rozbiegówkę" – podstawę prawną, zastrzeżenia, wyłączenia. Nie mogąc przebrnąć przez taki wstęp, rezygnuje z dalszego czytania, nieświadomy, że jedyna istotna dla niego informacja znajduje się w piątym akapicie od góry, a drugim od dołu.

Dlatego warto ułatwić czytelnikowi lekturę, np. zaczynając od podania najważniejszej dla niego informacji lub wyodrębniając ją pogrubieniem lub ramką.

Niezrozumienie logiki

Autor powinien prowadzić czytelnika przez tok swojego rozumowania, wplatając w tekst wyrażenia pokazujące związek logiczny między poszczególnymi zdaniami („w związku z tym", „dlatego też", „ponadto"). I niedobór, i nadmiar takich znaczników może być mylący.

Przy niedoborze czytelnik może mieć wątpliwość, jaka właściwie relacja łączy dwa sąsiadujące zdania: czy drugie wynika z pierwszego, czy doprecyzowuje jego sens, czy może autor zaczyna całkiem nowy wątek i zapomniał zaznaczyć to nowym akapitem.

Równie mylący bywa nadmiar łączników, które niewprawny autor potraktował jak ozdobniki stylistyczne. Czytelnik, trafiając w tekście na nieoczekiwane „bowiem" albo „mianowicie", usiłuje doszukać się jakiegoś związku logicznego z tym, co zostało powiedziane wcześniej. Tymczasem takiego związku nie ma, zaś autor użył tych słów wyłącznie dlatego, że „mądrze brzmią".

Niezrozumienie ideologiczne

Oczywiście nawet największa staranność autora nie zagwarantuje, że czytelnik zrozumie tekst. Na przeszkodzie staje czasem niezrozumienie ideologicznie. Jeśli przekazywane treści stoją w sprzeczności z najgłębszymi przekonaniami czytelnika o tym, co jest słuszne lub ważne, istnieje spore ryzyko, że skwituje tekst krótkim „nie rozumiem" albo „to jakieś bzdury". Ale na to trudno już cokolwiek poradzić.

Autorka pracuje w kancelarii Wardyński i Wspólnicy, jest redaktorem prowadzącym portalu „Co do zasady"

Przyczyn niezrozumiałości może być wiele. Autor mógł przecenić wiedzę wyjściową czytelnika i zaniedbać podania podstawowych faktów. Mógł nie dość przemyśleć strukturę tekstu i przedstawić informacje w sposób chaotyczny. Mógł ulec pokusie popisania się elokwencją i zasypać czytelnika obcymi wyrazami lub erudycyjnymi wstawkami. Jeżeli zależy nam na porozumieniu, warto wyrobić w sobie przekonanie, że odpowiedzialny za zrozumienie tekstu jest raczej autor niż czytelnik.

Każda grupa zawodowa posługuje się specyficzną odmianą języka, niekoniecznie zrozumiałą dla ogółu odbiorców. Dlatego przeznaczając tekst dla niespecjalisty, należy unikać słów typu „jurysprudencja", „delikt" czy „prejudykat". Używając słowa obcego pochodzenia, warto się też zastanowić, czy faktycznie jest ono niezbędne w tekście, czy raczej ma służyć budowaniu wizerunku autora. Prostota tekstu nie musi być wadą. Przeciwnie, może dowodzić znajomości tematu, dogłębnego przemyślenia problemu, a także dbałości o czytelnika.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara