Jak czytamy na stronie Prokuratury Krajowej, sprawa dotyczy kredytu udzielonego w 1997 roku w kwocie 50 tys. zł na ratalny zakup samochodu osobowego. Pojazd był użytkowany przez męża pozwanej i zakupiony na jego potrzeby. W 1999 roku auto zostało skradzione, zaś mąż pozwanej wkrótce potem wyjechał na stałe za granicę i zaprzestał spłacania kredytu. Do uregulowania pozostała wówczas jeszcze kwota 20 tys. zł.
Bank wszczął egzekucję wobec żony, po czym sprzedał wierzytelność firmie windykacyjnej, która we wrześniu 2008 roku skierowała powództwo do sądu, domagając się w nim zapłaty łącznie 152 tys. zł.
Sąd Okręgowy w Elblągu 21 października 2008 roku w postępowaniu upominawczym uwzględnił żądanie pozwu w całości, nakazując dokonanie zapłaty żądanej kwoty w terminie 14 dni od doręczenia orzeczenia, a dodatkowo obciążył ją kosztami procesu w kwocie przekraczającej 5,5 tyś zł.
Wobec braku skutecznego zaskarżenia orzeczenie powyższe uprawomocniło się z dniem 14 listopada 2008 roku, a następnie stało się postawą do wszczęcia przez komornika postępowania egzekucyjnego prowadzonego wobec pozwanej do chwili obecnej.
Mąż pozwanej zmarł w kwietniu 2021 roku nie pozostawiając żadnego majątku, a egzekucja należności skierowana została do jedynego dochodu jakim pozwana dysponuje tj. jej świadczenia emerytalnego, które komornik zajął w 1/3 wysokości. Dotychczas wierzycielowi przekazana została kwota przekraczająca 66 tysięcy złotych. Tymczasem przy niespłaconym kredycie w wysokości 20 tys., łączna kwota obecnie egzekwowanego zadłużenia przekracza 330 tys. zł.