, który zaskarżyła do TK spółka Cyklon oraz przedsiębiorca Paweł M. Spółka popadła w spór z dilerem, od którego kupiła wadliwe felgi. Zażądała zwrotu pieniędzy i wynagrodzenia szkody, ale diler dowodził, że to opony były źle dobrane. Pokazał ekspertyzę producenta oraz zeznania świadków uczestniczących w jeździe próbnej po wymianie opon. Cyklon w odpowiedzi zażądał więc opinii biegłego w tej sprawie, ale sąd uznał, że to wniosek spóźniony. Z kolei Paweł M. dopiero w trakcie postępowania o wyłączenie wspólnika ze spółki dowiedział się, że ten nie opłacił objętych udziałów w podwyższonym kapitale zakładowym. Sąd odrzucił jednak ten dowód jako spóźniony.
Autorzy obydwu wniosków uważają, że przepis o prekluzji ogranicza ich prawo do merytorycznego i sprawiedliwego wyroku oraz narusza zaufanie do państwa i jego prawa.
Mec. Krzysztof Kamalski reprezentujący Cyklon przed Trybunałem mówił, że rygory prekluzji dotyczą tylko sporu między przedsiębiorcami i nie ma ich np. w sporze przedsiębiorcy z osobą fizyczną. Narusza to zasadę równości i jednakowej ochrony praw majątkowych. Przytaczał przykłady eliminowania powoda z udziału w postępowaniu tylko dlatego, że nie sprostał on obowiązkowi prekluzji. – To rodzaj dyskryminacji – przekonywał.
Jednak poseł Wojciech Szarama i prokurator Marek Sadowski oponowali: celem regulacji jest przyspieszenie postępowania sądowego, a prekluzja ogranicza obie strony postępowania na równi.
TK ocenił, że zaskarżony przepis nie ogranicza prawa stron do obrony, a równocześnie umożliwia dojście do prawdy. Nie zawęża też roli sędziego, bo pozwala, gdy jest to niezbędne, dopuścić dowody spóźnione (nie pomijając jednak sprawności postępowania).
– Analiza orzecznictwa dowodzi – uzasadniała wyrok sędzia sprawozdawca Ewa Łętowska – że ewentualne naruszenia prawa do rzetelnej procedury nie wynikają z treści przepisu, lecz mają źródło w jego praktycznym stosowaniu.