Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało odpowiednią nowelę ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Podstawowa przyczyna zmian to spodziewane oszczędności. Ma to też być element elektronizacji sądownictwa. Korporacje prawnicze nie widzą sensu tej zmiany.
Obecnie są trzy możliwości opłat sądowych w sprawach cywilnych (pracowniczych, rodzinnych): bezgotówkowo, przelewem na rachunek danego sądu, gotówką w kasie sądu (ale np. w SO Warszawa-Praga przy Sapieżyńskiej nie ma kasy), wreszcie znakami opłaty sądowej, potocznie znaczkami sądowymi, z tym, że opłata tak uiszczana nie może przekraczać 1500 zł.
Znaczki wystarczą w większości spraw, ponieważ główna (stosunkowa) stawka opłat sądowych wynosi 5 proc. wartości sporu.
– Dlatego mam zawsze pewien zapas znaczków – mówi adwokat Wojciech Orżewski. – Często nie można kupić większych nominałów, wtedy korzystam z przelewu. Jestem jednak za utrzymaniem znaczków, gdyż to najprostszy sposób opłaty, zwłaszcza przy niewielkich kwotach – uważa adwokat.
– Może to być nawet dwa złote, gdy np. zainteresowany występuje o ksero dwóch stron z akt sprawy – wskazuje Marcin Łochowski, sędzia cywilny z SO Warszawa-Praga. – Dlatego ewentualne wycofanie znaczków powinno się wiązać z uproszczeniem opłat i rezygnacją z tych najdrobniejszych.