Uchwałę tej treści podjął we wtorek poszerzony (siedmioosobowy) skład sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego (sygn. akt III CZP 58/12).
Inaczej mówiąc zagraniczny akt stanu cywilnego np. ślubu czy rozwodu jest zrównany z jego polskim „wtórnym" wpisem, tzw. transkrypcją.
O rozstrzygnięcie tej kwestii zwróciła się do Sądu Najwyższego Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, gdyż ta bardzo praktyczna kwestia nie została do tej pory przez sądy rozstrzygnięta, co więcej wytworzyły się dwa przeciwne stanowiska.
Według pierwszego dopiero transkrypcja zagranicznego aktu w polskim urzędzie stanu cywilnego stanowi rejestrację zdarzenia, do którego doszło za granicą, np. urodzenia, małżeństwa czy zgonu. W jednym ze starszych wyroków (II CR 386/72) SN stwierdził, że wyłączny dowód zawarcia małżeństwa stanowi transkrypcja zagranicznego aktu w polskim Urzędzie Stanu Cywilnego. W wyroku z 13 czerwca 2000 r. (III CKN 260/00) SN uznał z kolei, że nie można skutecznie żądać unieważnienia małżeństwa bez uprzedniej transkrypcji zagranicznego aktu (procedurę tę określa art. 73 prawa o aktach stanu cywilnego), gdyż jeśli zagraniczny akt nie został wpisany do polskich ksiąg stanu cywilnego, to w świetle polskiego prawa nie ma dowodu na zawarcie związku małżeńskiego.
Z drugiej strony w orzeczeniu z 8 sierpnia 2003 r. (V CK 6/02) SN uznał, że transkrypcja nie stanowi jakiejś szczególnej formy rejestracji zdarzenia zaistniałego za granicą a jedynie jego jakby tłumaczenie zagranicznego aktu, a zagraniczne akty stanu cywilnego, jako dokumenty urzędowe, bez potrzeby ich transkrybowania posiadają w Polsce moc dowodową na równi z polskimi dokumentami. Art. 4 prawa o aktach stanu cywilnego, który mówi, że akty stanu cywilnego stanowią wyłączny dowód zdarzeń w nich stwierdzonych, odnosi się więc zarówno do aktów sporządzonych w Polsce jak i za granicą.