Taką zmianę przewiduje nowela kodeksu postępowania cywilnego, której pierwsze czytanie odbyło się w piątek.
Niewielka nowela, ale doniosła w praktyce, trafiła do komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach.
W polskiej procedurze cywilnej obowiązuje zasada, zapisana w art. 165 k.p.c., że oddanie pisma procesowego w polskiej placówce pocztowej (operatora publicznego) jest równoznaczne z wniesieniem go do sądu. Po zmianie ta zasada ma mieć zastosowanie w całej Unii, tzn. wysłanie pisma procesowego z dowolnej poczty w UE będzie tak skuteczne jak nadanie na polskiej poczcie. Nowela ma dostosować polską sądową procedurę cywilną do wymogów traktatu o funkcjonowaniu UE (art. 18). Niedostosowanie wytknęła Polsce Komisja Europejska, a także Trybunał Sprawiedliwości UE (w sprawie, C-325/11).
Nowela zniesie też rygor polskiego k.p.c. w stosunku do mieszkańców UE polegający na tym, że strona, która nie ma miejsca zamieszkania albo siedziby w Polsce, jeżeli nie ustanowiła pełnomocnika do prowadzenia sprawy zamieszkałego w naszym kraju, zobowiązana jest wskazać tzw. pełnomocnika do doręczeń w Polsce. To jemu polski sąd przesyła pisma.
Zmiany zapewne stanowić będą dla polskiego sądownictwa dodatkowe obciążenie, a tzw. poczta sądowa jest od lat jego piętą achillesową. Trudno oszacować, o ile wzrosną koszty zagranicznych doręczeń, może być jednak kłopot z weryfikacją ich prawidłowości ze względu na różne procedury. Niektóre państwa nie przewidują np. awizowania. Są oczywiście kraje, np. skandynawskie, gdzie doręczanie przesyłek także zagranicznych jest znakomicie rozwiązane, ale są i takie, gdzie to szwankuje jak w Polsce.