Zapoczątkowaną przed trzema laty reformę służb skarbowych bardzo surowo ocenili ci, których ona dotyczyła. W ankiecie wzięło udział prawie 2 tys. pracowników i funkcjonariuszy. Przeważają złe oceny. Jaskrawo inne od komunikatów z Ministerstwa Finansów, eksponujących sukcesy reformy.
Przeprowadzona w ostatnich miesiącach internetowa ankieta zawierała pytania dotyczące przede wszystkim wpływu reformy na tych, którzy pracują w urzędach skarbowych i celno-skarbowych. Niemal 90 proc. ankietowanych wskazało, że start reformy 1 marca 2017 r. był niewłaściwie dobranym terminem – to czas składania rocznych zeznań PIT. Skrytykowano także politykę kadrową, w wyniku której zwolniono ponad 3 tys. doświadczonych celników i skarbowców. Taki krok oceniło negatywnie aż 84 proc. uczestników ankiety. Równocześnie niemal 90 proc. badanych przyznało, że skarbówka ma poważne braki kadrowe, utrudniające codzienną pracę.
Czytaj też: Kadrowe plany i kłopoty w Krajowej Administracji Skarbowej
W ankiecie padło też ogólne pytanie o to, czy lepiej się pracuje przed czy po reformie. 56,6 proc. ankietowanych wskazało, że woli czasy sprzed reformy, a 13,6 proc. – że nie widzi żadnej różnicy. Tylko 9 proc. twierdzi, że lepiej się pracuje po utworzeniu KAS.
W ankiecie można było też anonimowo wpisać własną ocenę reformy. Tu wiele było ocen negatywnych, aczkolwiek nie zawsze potępiano reformę w czambuł. Jeden z respondentów napisał: „Cel reformy był słuszny (...), jednak jej realizacja była nieprzygotowana w sposób kompleksowy. Zarówno w zakresie uregulowań prawnych, jak i właściwego wykorzystania zasobów kadrowych, a przede wszystkim spowodowała powstanie rażącej dyskryminacji ze względu na różnice w wynagrodzeniach".