Brandon Huntley ma 31 lat i pochodzi z Kapsztadu. Jest Afrykanerem, czyli białym Afrykańczykiem. W swoim życiu siedem razy padł ofiarą brutalnych napaści ze strony czarnych współobywateli. Trzy razy pchnięto go nożem. Na ulicy często go wyzywano – określenie „biały pies” należało do najłagodniejszych. Wreszcie Huntley nie wytrzymał i wyjechał do Kanady. Tam wystąpił do Komisji ds. Imigracji i Uchodźców o przyznanie mu azylu. Zdaniem Huntleya przyczyną ataków był bowiem kolor jego skóry. Podkreślił, że nie mógł liczyć na pomoc policji kontrolowanej przez złożony z czarnych rząd. Ze względu na prowadzoną przez władze RPA akcję afirmatywną – która promuje kolorowych, nawet jeżeli mają gorsze kwalifikacje – nie mógł również dostać pracy.
[srodtytul]Czy biały może być uchodźcą[/srodtytul]
Komisja przyznała Huntleyowi rację i nadała mu status uchodźcy. – Przedstawione przez niego dowody wskazują, że władze RPA są obojętne i niezdolne (a może nawet niechętne) do obrony białych Południowych Afrykańczyków przed prześladowaniami ze strony afrykańskich Południowych Afrykańczyków – stwierdził szef trybunału William Davis, który rozpatrywał sprawę.
Decyzja ta wywołała oburzenie w RPA. Zdaniem rządzącego Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC) jest ona „rasistowska”. „Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie. Ona niszczy wizerunek naszego kraju i tylko utrwala rasizm. To pierwszy tego typu przypadek, żeby przyznano status uchodźcy białemu!” – napisał w specjalnym oświadczeniu rzecznik partii Brian Sokutu.
Decyzją Kanadyjczyków zaniepokojone jest również MSZ w Pretorii. Wczoraj ambasador RPA w Ottawie otrzymał od swojego resortu specjalne instrukcje. Dyplomata ma się zwrócić do kanadyjskich władz, aby wyjaśniły okoliczności „incydentu”.