Według sekretarza stanu i zgodnie z zapowiedziami premiera Mateusza Morawieckiego, odpowiedź jeszcze nie została skierowana, zostanie wysłana dzisiaj, a sprawami z nią związanymi kieruje minister do spraw Unii Europejskiej, Konrad Szymański.
Woś powtórzył jednak stanowisko Solidarnej Polski i Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym Zbigniewa Ziobry, jakoby robienie czegokolwiek pod dyktando Unii to zgoda na agresję wobec Polski. W ten sposób chce się ograniczyć Polsce suwerenność, a sama Unia w tym przypadku, jak i wielu innych przekracza normy zawarte w traktatach.
Trybunał Sprawiedliwości jak podkreśla Woś stosuje podwójne standardy: w Niemczech mamy wprost upolityczniony model wyboru sędziów, ale Niemcy nie są za to krytykowani, nie wszczyna się wobec nich żadnych procedur, a Polsce w momencie kiedy to sędziowie sami wybierają sędziów, tylko z sędziów zaproponowanych przez parlament, to Trybunał widzi problem. Mimo tego, że identyczny model, na pewno bardzo zbliżony do naszego funkcjonuje w Hiszpanii.
Polska przede wszystkim nie może godzić się na agresje ze strony Unii, bo to prosta droga do tego by Bruksela narzucała nam swoje zdanie w sprawach przekraczających jej kompetencje, a w następnym kroku w zakresie moralności. Wymiary sprawiedliwości państw członkowskich jak i prawo rodzinne są zastrzeżone do wyłącznej kompetencji krajowego ustawodawstwa w traktatach unijnych.
To jest też swego rodzaju zderzenie różnych sposobów postrzegania moralności, szeroko rozumianej "zachodniej" i tej polskiej, która jest reprezentowana przez konserwatywny rząd. Trzeba pamiętać również o tym, że Unia wywodzi się chrześcijańskich wartości jej ojców założycieli.