Opinie do zmian w systemie emerytalnym

Zmniejszenie składki do OFE może oznaczać zmniejszenie przyszłych świadczeń z II filara — pisze NBP w opinii do projektu zmian w systemie emerytalnym

Publikacja: 16.02.2011 05:19

Marek Belka prezes NBP

Marek Belka prezes NBP

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Według NBP zrozumiałe byłyby najpierw działania ograniczające deficyt, a dopiero potem czasowe zmniejszenie składki do OFE. Zwłaszcza, że po 2012 r. sytuacja finansów publicznych ma ulec poprawie — jak napisano w projekcie zmian w systemie emerytalnym. Nie zakłada się jednak w nim — według banku — powrotu do obecnej wysokości składki do OFE.

Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera, przedstawił pod koniec stycznia ten projekt, który zakłada trwałe obniżenie składki do OFE. Zamiast 7,3 proc. już od kwietnia tego roku fundusze miałyby dostawać 2,3 proc. pensji ubezpieczonych, a docelowo, od 2017 r. — 3,5 proc. Różnica miałaby trafiać na specjalne nowe subkonto w ZUS, inaczej waloryzowane niż konto istniejące już w tej instytucji, w ramach I filara. Do tego zwiększony ma być limit inwestycji w akcje przez OFE oraz wprowadzone zachęty do dodatkowego oszczędzania na emeryturę na Indywidualnym Koncie Zabezpieczenia Emerytalnego (mają je oferować także OFE). Powodem obniżenia składki do funduszy jest rosnący deficyt w finansach państwa, który po zmniejszeniu składki do funduszy byłby niższy. Rząd przekonuje, że na tych zmianach nie straci 15 mln osób oszczędzających w II filarze. W przyszłym tygodniu mija termin konsultacji projektu. Pierwsze opinie już pojawiły się na stronie internetowej Kancelarii Premiera. W czwartek projektem zajmie się Komisja Trójstronna. Wywołuje on dużo emocji. Przeciw proponowanym zmianom ostro wypowiedział się prof. Leszek Balcerowicz oraz prof. Jerzy Hausner. Nie brakuje jednak także zwolenników.

Według Witolda Kozińskiego, wiceprezesa banku centralnego, zmiana sytuacji w sektorze finansów publicznych wymagałaby jednak przeprowadzenia reform ograniczających deficyt strukturalny i działań, które pozwoliłyby na trwałe utrzymanie dyscypliny w finansach publicznych. Zmiana poziomu składki do OFE choć w średnim terminie ograniczy deficyt, w dłuższym czasie nie zapobiegnie problemom.

— Nie można jednoznacznie wykazać korzyści z proponowanych rozwiązań z punktu widzenia wysokości przyszłych emerytur, w stosunku do obecnego systemu — przekonuje też w opinii NBP. Wskazuje na plusy reformy emerytalnej z 1999 r., czyli m.in. „największe ograniczenie obciążenia pokolenia pracującego wypłatą emerytów wśród wszystkich krajów UE“ czy zwiększenie bezpieczeństwa wypłat emerytur w przyszłości. Według banku projekt zmian nie zakłada analizy pokazującej, że utrzymanie status que nie jest możliwe do utrzymania czy też koszty wynikające z przekazywania składek do OFE przewyższają korzyści z ich wprowadzenia. A zdaniem NBP te zmiany spowodują częściową utratę korzyści z reformy emerytalnej. Doprowadzą też do pogorszenia sytuacji funduszu emerytalnego w ZUS z uwagi na rosnące zobowiązania tej instytucji w przyszłości.

NBP brakuje w uzasadnieniu do zmian także kosztów związanych z utworzenie i obsługą nowych kont w ZUS czy też propozycji zwiększających efektywność OFE, zwłaszcza, że taki projekt autorstwa ministra także Michała Boniego już był gotowy (NBP zgłosił szereg uwag).

W obronie towarzystw emerytalnych zarządzających OFE stanęła Komisja Nadzoru Finansowego (KNF). Jej zdaniem część akcjonariuszy PTE może nie być zainteresowana prowadzeniem biznesu po wprowadzeniu zmian i liczba PTE się zmniejszy, co negatywnie wpłynie na konkurencję. Wskazuje, że podniesienie limitu inwestycji w akcje podnosi ryzyko wystąpienia niedoboru w OFE (gdy nie wypracowuje wymaganej prawem minimalnej stopy zwrotu). Tym samym może to zniechęcać je do zwiększania inwestycji w akcje. Ponad to uważa, że waloryzacja nowego konta w ZUS oparta o nominalny wzrost PKB może spowodować szybsze tempo narastania zadłużenia Skarbu Państwa niż gdyby nie zmieniać nic w systemie.

Apeluje także, że w sytuacji wprowadzenie proponowanych zmian Polacy, zwłaszcza młodzi, będą mniej inwestować w akcje, a to oznacza potrzebę pilnego wprowadzenia systemu wielofunduszowego (funduszy dopasowanych strategią do wieku oszczędzających). Michał Boni zapowiedział takie zmiany w ciągu kilku miesięcy, ale po przeprowadzeniu obecnie zaproponowanych, obniżających składkę do OFE.

Rządowych propozycji broni resort finansów i pracy. Zgłaszają także nowe pomysły. Jolanta Fedak, minister pracy, powtarza w opinii to co już od dawna mówi, że należy wprowadzić dobrowolność uczestnictwa w OFE. Tak samo też uważa Rada Nadzorcza ZUS szczególnie w odniesieniu do osób urodzonych po 1948 r. a przed 1969 r. Pismo podpisał Marek Bucior, szef rady ZUS i wiceminister pracy. Jolanta Fedak proponuje także aby Polacy w ramach obowiązkowego systemu nie musieli oszczędzać wyłącznie w OFE, ale też w innych instytucjach finansowych. W ten sposób chce zwiększyć konkurencyjność.

Ministerstwo pracy ma też m.in. zastrzeżenie, wynikające z Konstytucji, do wprowadzania obligatoryjności prowadzenia IKZE przez fundusze. Przedstawia wyliczenia wskazujące, że działalność OFE przyniosła straty.

Resort finansów zaproponował z kolei, aby emerytury z nowego subkonta były obliczane i wypłacane tak jak dziś z konta I-filarowego.Tym samym nie byłaby wypłacana z nich emerytura kapitałowa. Własne propozycje przedstawia także do sposobu dziedziczenia pieniędzy. Pieniądze zgromadzone na subkoncie miałyby być zapisywane na takim samym subkoncie spadkobiercy, a pieniądze dziedziczone z OFE byłyby w 100 proc. przekazywane w gotówce (dziś część jest wypłaca w gotówce, a część na konto w OFE, jeśli osoba takie ma). Jego wątpliwości budzi także włączenie OFE do oferowania nowego IKZE jako niezgodnego z prawem unijnym (w kontekście swobodnego przepływu kapitału — OFE obowiązują ograniczenia dotyczące inwestowania poza Polską, czy równej konkurencji).

Pozytywnie propozycje rządu ocenił Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Krajowa Izba Gospodarcza apeluje aby zmiany w systemie emerytalnym nie były oparte o bieżące potrzeby polityczne. Jej zdaniem decyzja o obniżenie składki do OFE wynika także z niejednoznacznego efektu negocjacji z Komisją Europejską w zakresie odliczania wpłat do OFE od długi publicznego i deficytu. Według urzędu antymonopolowego należałoby rozważyć uzależnienie opłat pobieranych przez OFE od zysków. Rzecznik Ubezpieczonych chciałby natomiast aby zmiany dotyczące opłaty na jego rzecz od PTE były analogiczne do tych na rzecz nadzoru finansowego. Po obniżeniu składki do OFE otrzymywałby mniej, bo opłata naliczana jest od wpłaconych składek. W projekcie zapisano zaś zmianę sposobu pokrywania kosztów nadzoru przez OFE. Zamiast od składki, naliczana miałaby być od aktywów.

Za czasowym obniżeniem składki do OFE już opowiedziały się organizacje pracodawców: Pracodawcy RP, Lewiatan czy Polska Rada Biznesu. BCC chce zaś wycofania projektu przez rząd. Ich opinii nie ma jeszcze na stronie KPRM. Sporo uwag na też Solidarność, ale wiadomo, że zmiany proponowane przez rząd nie podobają się związkowi. OPZZ z kolei jest podobnie jak minister Fedak za dobrowolność uczestnictwa w OFE.

Według NBP zrozumiałe byłyby najpierw działania ograniczające deficyt, a dopiero potem czasowe zmniejszenie składki do OFE. Zwłaszcza, że po 2012 r. sytuacja finansów publicznych ma ulec poprawie — jak napisano w projekcie zmian w systemie emerytalnym. Nie zakłada się jednak w nim — według banku — powrotu do obecnej wysokości składki do OFE.

Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera, przedstawił pod koniec stycznia ten projekt, który zakłada trwałe obniżenie składki do OFE. Zamiast 7,3 proc. już od kwietnia tego roku fundusze miałyby dostawać 2,3 proc. pensji ubezpieczonych, a docelowo, od 2017 r. — 3,5 proc. Różnica miałaby trafiać na specjalne nowe subkonto w ZUS, inaczej waloryzowane niż konto istniejące już w tej instytucji, w ramach I filara. Do tego zwiększony ma być limit inwestycji w akcje przez OFE oraz wprowadzone zachęty do dodatkowego oszczędzania na emeryturę na Indywidualnym Koncie Zabezpieczenia Emerytalnego (mają je oferować także OFE). Powodem obniżenia składki do funduszy jest rosnący deficyt w finansach państwa, który po zmniejszeniu składki do funduszy byłby niższy. Rząd przekonuje, że na tych zmianach nie straci 15 mln osób oszczędzających w II filarze. W przyszłym tygodniu mija termin konsultacji projektu. Pierwsze opinie już pojawiły się na stronie internetowej Kancelarii Premiera. W czwartek projektem zajmie się Komisja Trójstronna. Wywołuje on dużo emocji. Przeciw proponowanym zmianom ostro wypowiedział się prof. Leszek Balcerowicz oraz prof. Jerzy Hausner. Nie brakuje jednak także zwolenników.

Ubezpieczenia
PZU z nową strategią. W niej sprzedaż Aliora do Pekao, wzrost zysku i dywidendy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ubezpieczenia
Artur Olech, prezes PZU. O zbrodniach przeszłości i planie na przyszłość
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło na plus wynikami. Kurs mocno w górę
Ubezpieczenia
Solidne wyniki PZU mimo powodzi. Niebawem nowa strategia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ubezpieczenia
Mało chętnych na Europejską Emeryturę