Potrzebna jest własna zapobiegliwość

- Polityka rodzinna nie odwróci trendów zmian struktur wieku - mówi prof. Irena Kotowska, ekonomistka i demografka.

Publikacja: 27.10.2014 12:47

Dlaczego w Unii Europejskiej jesteśmy jednym z liderów potencjalnego spadku liczby osób w wieku produkcyjnym?

Irena E. Kotowska:

Podobnie ?jak w Polsce, sytuacja wygląda ?w krajach Europy Środkowej ?i Wschodniej. Jest to związane ?z szybkim spadkiem dzietności ?w latach 90. Od 1998 roku wartości przekrojowego współczynnika dzietności ogólnej pozostają na poziomie poniżej 1,5 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym. ?Po okresowej poprawie tej miary obserwowanej w latach 2004–2009  dzietność powróciła do bardzo niskiego poziomu (1,25 w 2013 roku). Polska znajduje się w grupie krajów o najniższej dzietności w Europie i na świecie. A to oznacza, że utrzymuje się niska liczba urodzeń, co prowadzi nieuchronnie do spadku populacji, która może ?w przyszłości pracować.

Gdy pytamy młodych ludzi o ich plany związane z rodziną i posiadaniem dzieci, na ogół odpowiadają, że chcieliby mieć dwoje dzieci. A mają znacznie mniej. Jest więc luka między zamierzeniami rodzicielskimi a ich realizacją. Jeśli chcemy, by w Polsce rodziło się więcej dzieci, musimy zlikwidować bariery, które utrudniają rodzicom realizację ich zamierzeń dotyczących dzieci.

I wtedy zatrzymamy niekorzystne zmiany demograficzne?

Możemy je nieco złagodzić, ?ale ich nie odwrócimy. Nawet gdyby udało się zachęcić młode kobiety, by miały więcej dzieci, i tak nie można oczekiwać systematycznego wzrostu liczby urodzeń  w Polsce ?w najbliższych dwóch dekadach. Liczba kobiet – potencjalnych matek – będzie coraz mniejsza, bo pochodzą one już z mniej licznych roczników. W ciągu najbliższych ?30 lat nie uda się przeobrazić tendencji spadkowej liczby osób ?w wieku produkcyjnym ?w tendencję wzrostową.

Powiedziała pani profesor: „gdyby udało się zachęcić". Na czym powinna polegać mądra polityka rodzinna?

Zmiana polityki musi dotyczyć kilku dziedzin życia. Po pierwsze, powinniśmy poprawić dostępność, organizację i jakość usług opiekuńczo-wychowawczych. ?Po drugie, potrzebne  jest upowszechnienie elastycznej organizacji czasu pracy tak, by mogli z tego korzystać rodzice – zarówno matki, jak i ojcowie. Wprowadzone są już nowe rozwiązania dotyczące urlopów w ciągu pierwszych kilkunastu miesięcy życia dziecka. Konieczne jest odpowiednie powiązanie urlopów rodzicielskich z urlopami wychowawczymi. Musi to być spójny system urlopów, dający rodzicom możliwość wyboru sposobu organizacji opieki nad dzieckiem przynajmniej do czasu pójścia do szkoły i jednocześnie pozostania na rynku pracy. Wprowadzono pewne zmiany ulg podatkowych, preferując wyraźnie rodziny z większą liczbą dzieci. Wyraźny progres ulgi powinien dotyczyć już rodzin z dwójką dzieci. Decyzja o drugim dziecku jest kluczowa z punktu widzenia wzrostu dzietności. Takie działania sygnalizują, że państwo chce partycypować w kosztach wychowywania dzieci i mogą wpłynąć na poczucie bezpieczeństwa rodzin. A to sprzyja decyzjom o rodzicielstwie, podobnie jak  większa przewidywalność pracy oraz samodzielność zamieszkiwania. Podsumowując: potrzebne są rozwiązania skierowane zwłaszcza do osób z jednym dzieckiem, po to, by mogli zdecydować się na kolejne. To newralgiczna sprawa dla poprawy wskaźników dzietności ?w Polsce.

Dlaczego?

Wychowując pierwsze dziecko, napotykamy  bariery, o których wcześniej nawet nie wiedzieliśmy, ale nas bezpośrednio nie dotyczyły. A potem doświadczamy ich ?w naszym dniu codziennym. ?Im mniej będzie przeszkód utrudniających godzenie obowiązków rodzicielskich ?i zawodowych przez  kobiety ?i mężczyzn, tym chętniej ludzie będą się decydowali  na drugie dziecko. Odczucie barier pojawia się przy pierwszym dziecku.

Czy rozumiemy, że nasze decyzje dotyczące rodziny, posiadania ?dzieci mają także wymiar makroekonomiczny? ?Zastanawiamy się nad tym?

Wydaje się, że coraz więcej młodych osób rozumie to powiązanie. Ale wciąż nie jest to ?aż tak ważne, by świadomość ?o konsekwencjach demograficznych i społecznych wpływała na indywidualne decyzje o dziecku. Niski poziom dzietności nie jest przejawem kryzysu demograficznego. Jest to symptom głębokich zmian zachowań prokreacyjnych, co wraz ?z wydłużającym się czasem życia prowadzi do poważnych i głębokich zmian struktur demograficznych. ?W trakcie rozwoju społeczno-?-ekonomicznego zmniejszyła się tzw. użyteczność produkcyjna (ekonomiczna) dzieci. Od wielu lat praca nieletnich jest zakazana. ?W krajach rozwiniętych dzieci ?nie pracują i nie dokładają się ?do domowego budżetu. Rozwój systemu zabezpieczenia społecznego zredukował użyteczność zabezpieczającą dzieci. Zmieniła się też użyteczność konsumpcyjna, rozumiana jako emocjonalna wartość dzieci. Nie tylko jedno dziecko może zaspokoić pragnienia rodzicielskie, ale także powiększa się ta część populacji, która rezygnuje z tej sfery życia. Jednak dyskusja o zmianach struktur demograficznych i ich konsekwencjach dla systemów emerytalnych  i rynku pracy sprawia, że można – moim zdaniem – oczekiwać innego podejścia ?do użyteczności zabezpieczającej. Dzieci są potrzebne dla zmniejszenia niepewności ?co do funkcjonowania  systemów emerytalnych,  a więc efekty posiadania dzieci w skali makro  zmieniają percepcję bezpieczeństwa w skali indywidualnej.

Czy zmiany demograficzne powinny nas skłonić do większej indywidualnej zapobiegawczości na starość?

Tak. Polityka rodzinna nie odwróci trendów zmian struktur wieku. Może je zahamować. Przewidywane niedobory zasobów pracy mogą też zmniejszyć się przez imigracje. Ale na razie nie jesteśmy atrakcyjni w Europie jako kraj, ?w którym warto się osiedlić. Pamiętajmy – będziemy żyli coraz dłużej w coraz lepszym zdrowiu ?i pewnie będzie nam zależało, by zachować materialny poziom życia. Do tego potrzebna jest  zapobiegliwość.

Dlaczego w Unii Europejskiej jesteśmy jednym z liderów potencjalnego spadku liczby osób w wieku produkcyjnym?

Irena E. Kotowska:

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Ubezpieczenia
Najlepszy początek roku w historii PZU. Inwestorzy doceniają wyniki
Ubezpieczenia
Solidny początek roku PZU. Zysk mocno w górę. Rośnie sprzedaż polis
Ubezpieczenia
Hulajnogi na prąd wciąż bez obowiązkowego OC
Ubezpieczenia
Andrzej Klesyk: Holding PZU leży w interesie państwa
Ubezpieczenia
PZU idzie do prokuratury w sprawie odszkodowania dla fundacji ojca Rydzyka