– O konstytucyjnych zastrzeżeniach do najnowszych zmian w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=107E2196B11C9E4E47EC98242D50827B?id=178080]kodeksie drogowym[/link] informujemy nie tylko Trybunał Konstytucyjny, ale i Komisję Europejską – potwierdza "Rz" Andrzej Maciążek, członek zarządu PIU.
Nowela weszła w życie dwa dni temu, tj. 30 czerwca, a dotyczy konsekwencji dla kierowcy za brak dokumentu ubezpieczenia OC. Do tej pory zatrzymany przez drogówkę zapominalski chwilowo tracił auto, które było odholowywane na policyjny parking. Od wtorku taki kierowca może jechać dalej. Policja i kierowcy chwalą zmianę, ubezpieczyciele ją krytykują.
We wniosku do Trybunału PIU prosi o zbadanie zgodności nowelizacji z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=4DD49FF9D232CC2403DF22918F81AD8E?id=77990]konstytucją[/link]. W opinii izby narusza ona bowiem kilka przepisów ustawy zasadniczej. Jej zdaniem wprowadzenie nierówności między tymi, którzy zawierają umowę OC, a osobami, które poruszają się pojazdami bez dopełnienia tego obowiązku, narażając innych uczestników ruchu drogowego na szkody, narusza prawo międzynarodowe.
Izba informuje też Komisję Europejską o niezgodności polskiego prawa dotyczącego komunikacyjnych polis OC z przepisami unijnymi. Zwraca się jednocześnie do Komisji z prośbą o podjęcie niezbędnych działań zmieniających ten stan rzeczy.
Argumentując swoją interwencję, PIU stwierdziła, że parlament pod pretekstem ułatwienia życia kierowcom doprowadził do sytuacji, w której za brak ubezpieczenia grozi jedynie mandat oraz kara nałożona przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Parlament – w opinii izby – uniemożliwił także wyłączanie nieubezpieczonego pojazdu z ruchu drogowego, czym naraża ofiary wypadków na to, że same będą musiały pokrywać szkody i koszty leczenia. Nowy przepis prowokuje także do niewykupywania OC.