Ostatnio głośno było o przypadku klientki przytrzaśniętej w wejściu do Biedronki, której przyznano 15 tys. zł zadośćuczynienia (sygn. akt III Ca 1285/13)
Nieco mniejsze pieniądze (3 tys. zł) otrzymał mężczyzna, który przechodząc pod ruchomymi schodami w jednym z łódzkich centrów handlowych uderzył głową w wystające urządzenie przeciwpożarowe. Sąd (sygn. III Ca 1515/13) uznał, że wówczas, że od zarządcy centrum handlowego, jako profesjonalisty wymagać należy większej staranności i przewidywalności niestandardowych zachowań klientów obiektu.
Również w Łodzi, pewna kobieta podczas zakupów w hipermarkecie Real poślizgnęła się na rozlanym płynie i doznała poważnego złamania nadkłykcia lewej kości udowej. Sąd (sygn. III Ca 1285/13) przyznał poszkodowanej 14 tys. zł zadośćuczynienia oraz 8,2 tys. zł odszkodowania. Stwierdził, iż powierzenie sprzątania profesjonalnej firmie prowadzącej tego rodzaju działalność zwalnia od odpowiedzialności za jej błąd, ale nie za własne zaniedbania.
Podobna sytuacja miała miejsce we Wrocławiu, gdzie w sierpniu 2011 roku do sklepu udała się 82-latka. Po zrobieniu zakupów, zmierzając do kasy poślizgnęła się na rozdeptanych, nie sprzątniętych z podłogi winogronach i wywróciła się na lewy bok. Ratując się przed upadkiem chwyciła skrzynki z owocami, ale na niewiele się to zdało, gdyż skrzynki się wywróciły i na kobietę wysypała się ich zawartość.
Na pomoc pospieszyli pracownicy sklepu, ale kobieta nie była w stanie sama się podnieść. Trafiła do szpitala, gdzie po prześwietleniu okazało się, iż na skutek upadku złamała sobie nogę, a dokładniej doznała złamania końca dalszego kości strzałkowej lewej z bocznym przemieszczeniem odłamów. Staruszce założono opatrunek gipsowy na sześć tygodni. Musiała też przyjąć bolesną serię osiemdziesięciu dwóch zastrzyków przeciwzakrzepowych podawanych w brzuch.