Mieszkanka Łodzi w czerwcu 2009 r. podczas zakupów w hipermarkecie Real poślizgnęła się na rozlanym płynie i doznała poważnego złamania nadkłykcia lewej kości udowej.
Właściciel hipermarketu nie uznał swojej odpowiedzialności za zdarzenie. Dowodził, że sprzątanie powierzył profesjonalnej firmie. Zgodnie z umową zobowiązana ona była do codziennego sprzątania podłóg, usuwania wszelkiego rodzaju zabrudzeń z podłoża i regałów przed otwarciem sklepu oraz do bieżącego sprzątania zabrudzeń i zanieczyszczeń w hali w trakcie trwania handlu. Tym samym na podstawie art. 429 kodeksu cywilnego wyłączył się od odpowiedzialności za szkodę.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa. Ten stwierdził, że w tej sprawie art. 429 kodeksu cywilnego nie ma zastosowania, a odpowiedzialność za wypadek ponosi dyrekcja hipermarketu. To ona bowiem z potrzeby minimalizacji kosztów zdecydowała, że na terenie sklepu w trakcie jego otwarcia obecny będzie tylko jeden pracownik serwisu. Ze względu na rozmiary hali sprzedaży była to liczba zdecydowanie niewystarczająca.
Poszkodowana otrzyma odszkodowanie za upadek na mokrej podłodze
Jednocześnie sąd uznał, że serwis sprzątający nie ponosi winy za szkodę. Ustalił, że zadaniem pracownika było chodzenie po hali i na bieżąco sprzątanie zanieczyszczeń, także zgłoszonych przez pracownika hipermarketu. A zdaniem sądu pracownik serwisu wykonywał swoje obowiązki z należytą starannością. Z kolei pracownicy sklepu nie zgłosili mu konieczności interwencji związanej z rozlanym płynem.