Zwrot wydatków na auto zastępcze nie obejmuje kosztów paliwa

Odszkodowanie z OC sprawcy obejmuje zwrot wydatków za korzystanie z pojazdu zastępczego za cały okres pozostawania pojazdu w naprawie, również w przypadku przedłużających się oględzin. Nie dotyczy to jednak wydatków na paliwo

Publikacja: 02.10.2014 12:45

Zwrot wydatków na auto zastępcze nie obejmuje kosztów paliwa

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z 29 sierpnia 2014 r. (sygn. akt XIII Ga 7/14).

Maria K. domagała się odszkodowania z polisy OC sprawcy kolizji drogowej, w której uszkodzony został jej pojazd. Zawiadomiła ubezpieczyciela, że zmuszona jest wynająć pojazd zastępczy, gdyż jest to niezbędne w prowadzonej przez nią działalności gospodarczej. Ponieważ postępowanie likwidacyjne się przedłużało, Maria K. korzystała z aut zastępczych przez wiele tygodni. Łączny koszt ich najmu wyniósł 11.860 zł i poszkodowana zażądała zwrotu takiej kwoty od ubezpieczyciela. Na dowód wysłała mu faktury VAT dokumentujące nabycie usług transportowych.

Usługa transportowa czy pojazd zastępczy

Towarzystwo ubezpieczeń nie chciało zapłacić takiej kwoty. Twierdziło, że Maria K. nie dochodziła zwrotu kosztów najmu pojazdu zastępczego, a zwrotu kosztów nabycia usługi transportowej. Tymczasem szkodą Marii K. była różnica pomiędzy kosztami wykonania transportu przez powódkę, gdyby dysponowała nadal własnym pojazdem, a kosztami wynikającymi z faktur.

Sąd Rejonowy uznał jednak, że roszczenia Marii K. są uzasadnione, zgodnie z zasadą pełnego odszkodowania. Opierając się na opiniach biegłych, stwierdził, że powódce przysługiwał zwrot kosztów wynajętych usług transportowych za rzeczywisty czas naprawy uszkodzonego pojazdu.

Wyrok zaskarżył ubezpieczyciel. Twierdził m.in., że sąd I instancji niesłusznie ocenił, że szkoda Marii K. jest równa kosztom zakupu usług transportowych. Przyjął bowiem błędnie, że gdyby powódka mogła korzystać z własnego pojazdu, to nie poniosłaby żadnych kosztów. W opinii ubezpieczyciela odszkodowanie powinno być pomniejszone o koszty zużytego paliwa oraz wynagrodzenie kierowcy wynajętego auta. Poza tym ubezpieczyciel kwestionował okres, za który należy się zwrot kosztów nabywania usług transportowych. Sąd Rejonowy stanął na stanowisku, że nie jest to tylko tzw. technologiczny czas naprawy (biegły oszacował go na 29,7 roboczogodzin, czyli ok. 4 dni), ale także czas wykorzystany na dokonanie oględzin przed przystąpieniem do naprawy. W tym okresie pojazd nie był naprawiany i to z przyczyn leżących po stronie ubezpieczyciela, który pierwszych oględzin i kalkulacji kosztów naprawy dokonał w sposób niedokładny i nierzetelny.

Benzynę i tak trzeba kupić

Sąd Okręgowy tylko częściowo zgodził się z ubezpieczycielem. Przypomniał, że odszkodowanie powinno przywrócić w majątku poszkodowanego stan naruszony zdarzeniem wywołującym szkodę. Nie może być zatem wyższe lub niższe od szkody poniesionej przez poszkodowanego. Zdaniem Sądu szkodą Marii K. była różnica pomiędzy kosztami wykonania transportu przez powódkę a kosztami wynikającymi z przedłożonych faktur za świadczenie usług transportowych.

- Nie ulega wątpliwości, że powódka wykonując transport własnym pojazdem poniosłaby koszty paliwa, które biegła sądowa określiła na kwotę 1.396,74 zł. Zatem szkoda powódki nie obejmuje tych kosztów, bo i tak musiałaby je ponieść – uznał Sąd Okręgowy.

Sąd nie zgodził się natomiast, że odszkodowanie nie powinno obejmować kosztów związanych z wynagrodzeniem kierowcy. Maria K. w ogóle nie ponosiła kosztów wynagrodzenia kierowcy, gdyż takiego nie zatrudniała - do dnia wypadku autem kierował jej mąż.

Zwrot kosztów korzystania z usług transportowych musi też uwzględniać okres, w którym dokonywano kolejnych oględzin pojazdu. Rzeczywisty czas naprawy jest bowiem okresem, w którym uszkodzony pojazd, w normalnym stanie rzeczy, przy uwzględnieniu faktycznych dokumentów naprawy, procesu likwidacji szkody mógł zostać naprawiony. Natomiast technologiczny czas naprawy wyliczony jest tylko teoretycznie i nie uwzględnia wielu czynników, np. czasu oględzin pojazdu przez przedstawicieli ubezpieczyciela, zamówienia, dostarczenia i koniecznego czasu oczekiwania na niezbędne do naprawy części. Jak wskazał biegły, rozpoczęcie naprawy bez znajomości protokołu oględzin (choć nie jest zabronione) to może rodzić problemy, jeżeli po rozpoczęciu naprawy okaże się, że faktyczny zakres uszkodzeń różni się od wskazanego przez ubezpieczyciela.

- Korzystanie z usług transportowych w okresie, w którym pojazd nie mógł być naprawiony pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym ze zdarzeniem wyrządzającym szkodę (art. 361 § 1 kodeksu cywilnego) a stratą poszkodowanego są poniesione koszty korzystania z obcych usług transportowych w okresie w którym pojazd znajdował się w naprawie (art. 361 § 2 k.c.) – uznał sąd.

Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z 29 sierpnia 2014 r. (sygn. akt XIII Ga 7/14).

Maria K. domagała się odszkodowania z polisy OC sprawcy kolizji drogowej, w której uszkodzony został jej pojazd. Zawiadomiła ubezpieczyciela, że zmuszona jest wynająć pojazd zastępczy, gdyż jest to niezbędne w prowadzonej przez nią działalności gospodarczej. Ponieważ postępowanie likwidacyjne się przedłużało, Maria K. korzystała z aut zastępczych przez wiele tygodni. Łączny koszt ich najmu wyniósł 11.860 zł i poszkodowana zażądała zwrotu takiej kwoty od ubezpieczyciela. Na dowód wysłała mu faktury VAT dokumentujące nabycie usług transportowych.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Zawody prawnicze
Stowarzyszenia prawnicze chcą odwołania Adama Bodnara. Wnioskują do prezydenta
Prawo dla Ciebie
Operowana robotem da Vinci zmarła. Prawnicy tłumaczą, czym jest eksperyment medyczny
Prawo karne
Wyłudził od Romario miliony. Oszust z Biłgoraja wrócił do Polski
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku