Gospodarz odpowiada za wypadek w ramach "pomocy sąsiedzkiej"

Właściciel gospodarstwa rolnego ponosi odpowiedzialność za zapewnienie bezpiecznych warunków pracy osobom wykonującym czynności w tym gospodarstwie w ramach "pomocy sąsiedzkiej".

Publikacja: 30.11.2014 10:00

Gospodarz odpowiada za wypadek w ramach "pomocy sąsiedzkiej"

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski Dariusz Gorajski

Taki wniosek płynie z wyroku Sądu Okręgowego w Toruniu (sygn. akt I C 1410/13).

Przed tym sądem Jacek W. (imię fikcyjne) domagał się 84 tys. zł zadośćuczynienia za wypadek do jakiego doszło w październiku 2012 roku przy czyszczeniu kombajnu. Poszkodowany pomagał swojemu sąsiadowi Pawłowi W. w tej czynności. Po uruchomieniu kombajnu, jeden z jego elementów tzw. „żmijka" wciągnęła rękaw bluzy Jacka W., a następnie całą jego rękę. Potrzebna była amputacja.

Pozwana firma ubezpieczeniowa, gdzie polisę miał wykupioną właściciel kombajnu nie kwestionowała, aby objęty ubezpieczeniem rolnik ponosił jakąkolwiek odpowiedzialność za zaistniałe zdarzenie. Stanowiło to podstawę do wyciągnięcia wniosku, że pozwana firma jako ubezpieczyciel także jej nie ponosi.

Innego zdania był jednak Sąd Okręgowy w Toruniu, który uznał, że Paweł W. ponosi winę za powstanie uszczerbku na zdrowiu u swojego sąsiada.

Dla sprawy istotne okazało się wskazanie przez poszkodowanego na naruszenie przez właściciela kombajnu przepisów rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy obsłudze ciągników, maszyn, narzędzi i urządzeń technicznych stosowanych w rolnictwie.

Sąd przyznał, iż z jednej strony, powoływanie się na te przepisy jest o tyle błędne, że zostały one wydane na podstawie delegacji zawartej w kodeksie pracy. Dotyczą więc stosunku pracy, a Jacek W. nie był pracownikiem Pawła W., jednak miały istotne znaczenie w tej sprawie. Wskazują one bowiem na standard postępowania z maszynami rolniczymi, który powinien być znany właścicielowi gospodarstwa rolnego. – Ten standard postępowania nie zmienia się przecież w sytuacji , gdy maszyna nie jest obsługiwana w ramach stosunku pracy, lecz np. pomocy sąsiedzkiej – zauważył sąd.

Obowiązek stosowania prawidłowych zasad postępowania obciążał Pawła W. także dlatego, że jako osoba posługująca się tym kombajnem powinien on znać zalecenia producenta, co do prawidłowego i bezpiecznego wykonywania czynność obsługowych. – Powód nie ponosi tu żadnej winy. Nigdy nie miał do czynienia z kombajnami, nie pracował przy nich, nie obsługiwał ich, nie naprawiał, nie miał uprawnień do ich prowadzenia – ocenił sąd, który uznał, że zasadna jest kwota zadośćuczynienia wynosząca 80 tys. zł. Po jej pomniejszeniu o stopień przyczynienia się powoda, zasądzono ostatecznie 56 tys. zł.

Taki wniosek płynie z wyroku Sądu Okręgowego w Toruniu (sygn. akt I C 1410/13).

Przed tym sądem Jacek W. (imię fikcyjne) domagał się 84 tys. zł zadośćuczynienia za wypadek do jakiego doszło w październiku 2012 roku przy czyszczeniu kombajnu. Poszkodowany pomagał swojemu sąsiadowi Pawłowi W. w tej czynności. Po uruchomieniu kombajnu, jeden z jego elementów tzw. „żmijka" wciągnęła rękaw bluzy Jacka W., a następnie całą jego rękę. Potrzebna była amputacja.

Pozostało 80% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara