Hycel bezprawnie zabrał psa, ale odszkodowania nie będzie

Nie można domagać się odszkodowania za psa, który został bezprawnie zabrany do schroniska i tam zakończył życie.

Publikacja: 17.02.2015 10:30

Hycel bezprawnie zabrał psa, ale odszkodowania nie będzie

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska MS Magda Starowieyska

Pies, który nie jest rasowy, nie przedstawia bowiem wartości materialnej. Tak wynika z opublikowanego niedawno wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi (sygn.akt I C 1461/13).

Serce nie wytrzymało

Paweł M. domagał się od Lucjana S. odszkodowania w wysokości 200 tys. zł za to, że ten bezprawnie zabrał i uśmiercił jego psa. Jako podstawę prawną pozwu wskazał art. 415 kodeksu cywilnego. Przepis ten mówi, że kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest ją naprawić.

Pozwany Lucjan S. jest właścicielem hotelu dla zwierząt, gabinetu weterynaryjnego, schroniska i centrum adopcyjnego. Ma umowę z gminą na odławianie bezdomnych zwierząt i zapewnienie im opieki. Jego pracownicy otrzymali zgłoszenie z policji o psach błąkających się po sklepowym parkingu.  Wyłapali je i podali im środki usypiające, ale jeden zdążył uciec w kierunku posesji zamieszkałej przez Pawła M. Był to jego pies, około 10-letni mieszaniec.

Paweł M. i jego żona powiedzieli rakarzom, że piesek jest ich własnością. Nie mieli jednak na to dowodów. Przyznali, że pies nie został zaszczepiony przeciwko wściekliźnie. Rakarze żądali wydania psa i Paweł M. ostatecznie im go wydał.

Wszystkie odłowione psy zostały przewiezione do schroniska. Jak wynikało z zeznań Lucjana S., pies powoda został tam zaszczepiony przeciwko wściekliźnie i wykastrowany. Jednak wkrótce zdechł z powodu wieku i słabego serca (nagła śmierć stresowa - jak określił Lucjan S.). Paweł M. stwierdził w pozwie, że bardzo przeżył odejście psa, gdyż był bardzo z nim związany - pies towarzyszył mu w codziennym życiu.

Lucjan S. wniósł o oddalenie pozwu. Jego zdaniem powód sam przyczynił się do tego, że pies trafił do schroniska. Stwierdził, że świadome wypuszczanie psa poza teren posesji zasługuje na potępienie i jest karalne.

Hycel nie ma czystego sumienia

Sąd przypomniał, że aby można było mówić o odpowiedzialności odszkodowawczej Lucjana  S. na podstawie art. 415 k.c., musiałyby zostać spełnione dwie przesłanki:  wina sprawcy oraz szkoda poszkodowanego.  Sąd uznał, że spełniona została tylko pierwsza.

W ocenie Sądu Okręgowego Lucjan S. odpowiada za działania osób, którymi posługiwał się przy wykonaniu umowy zawartej z Gminą. A były one bezprawne.

- Pozwany realizował zadania własne Gminy dotyczące odławiania zwierząt, o których mowa w art. 11 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt. Zadania te dotyczą wyłącznie zwierząt bezdomnych, tj. tych, które uciekły, zabłąkały się lub zostały porzucone przez człowieka, a nie ma możliwości ustalenia ich właściciela, natomiast pies zabrany do schroniska pozwanego nie był bezdomny w rozumieniu powołanej ustawy, bowiem w drugiej fazie zdarzenia było jasne i oczywiste, że piesek jest własnością powoda. Nie było zatem podstawy do zabrania pieska do schroniska, ani też do jego szczepienia i kastracji – uznał Sąd.

Nie było także podstaw do odebrania zwierzęcia właścicielowi, co jest możliwe tylko wtedy, gdy właściciel znęca się nad zwierzęciem.

- Incydentalne przedostanie się pieska na teren wokół sklepu nie stanowi znęcania się nad zwierzętami w rozumieniu art. 6 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt, a twierdzenia pozwanego, zgodnie z którymi działanie powoda zasługuje na potępienie, jest nieuprawnione i chybione – stwierdził Sąd.

Nie da się wycenić wartości przyjaciela

Mimo tak surowej oceny działań Lucjana S., Sąd Okręgowy nie zasądził od niego odszkodowania dla Pawła M. Stwierdził, że powód nie udowodnił, że poniósł szkodę.

Sąd uznał na podstawie twierdzeń Pawła M., że żądał on naprawienia szkody majątkowej. Taką szkodą jest uszczerbek w mieniu osoby poszkodowanej. Jak stwierdził Sąd, przy określaniu odszkodowania za taką szkodę nie uwzględnia się wartości emocjonalnej (uczuciowej), jaką przedstawia dane dobro dla poszkodowanego np. ukochane zwierzę czy rodzinna pamiątka

- Powód żąda uwzględnienia wartości emocjonalnej, jaką przedstawiał dla niego piesek, ale wartości takiej nie można ustalić w pieniądzu i nie podlega ona naprawieniu na podstawie art. 415 k.c. Ukochany pies powoda nie przedstawiał natomiast wartości materialnej; wartość taką mają jedynie psy rasowe, w szczególności młode – stwierdził Sąd.

Pies, który nie jest rasowy, nie przedstawia bowiem wartości materialnej. Tak wynika z opublikowanego niedawno wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi (sygn.akt I C 1461/13).

Serce nie wytrzymało

Pozostało 96% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"