Do zdarzenia doszło 28 czerwca ubiegłego roku w porcie lotniczym Londyn-Gatwick. Boeing 777 obsługiwany przez British Airways miał właśnie wystartować z Gatwick do Vancouver, kiedy zapaliły się hamulce samolotu. Szczęśliwie nic się nie stało pasażerom ani członkom załogi, ale pożar musiała ugasić straż pożarna, a całe lotnisko zostało tymczasowo zamknięte. Przez incydent przewoźnicy zostali zmuszeni do odwołania bądź przekierowania mnóstwa lotów tego dnia, na czym ucierpiały tysiące pasażerów.
W czwartek Air Accident Investigation Branch (AAIB) opublikował raport, w którym ujawnił okoliczności tajemniczego pożaru. Przyczyna okazała się zaskakująco trywialna – pilot przyznał się, że pomylił lewą stronę z prawą podczas startu.
Pożar samolotu British Airways na lotnisku Gatwick. Pilot pomylił ręce
Drugi pilot rozkojarzył się, gdy samolot osiągnął już na pasie startowym prędkość ponad 190 mil na godzinę. Pomylił wtedy prawą rękę z lewą i cofnął dźwignię sterującą ciągiem samolotu. To doprowadziło do zapłonu hamulców i przerwania operacji startu. Pilot został w efekcie zmuszony do wykonania awaryjnego hamowania przy dużej prędkości.
Czytaj więcej
Konflikt indyjsko-pakistański spowodował kolejne zakłócenia w podróżach lotniczych. Kilku przewoź...
Raport AAIB ujawnił, że pilot, który doprowadził do incydentu, dopiero co wrócił z urlopu, a ostatni lot odbył dwa tygodnie wcześniej. Według dokumentu, mężczyzna zgłosił, że był tego dnia „dobrze wypoczęty i czuł się dobrze”.