Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przedstawiło w czwartek pakiet rozwiązań, które mają załatać dziurę w budżecie na nowe drogi budowane w perspektywie 2014–2023. Przyjęty we wrześniu ubiegłego roku nowy Program Budowy Dróg Krajowych (PBDK) miał kosztować 107 mld zł. Ale nowy rząd wyliczył, że zaplanowane w nim inwestycje pochłoną blisko 198 mld zł. – Był dylemat: albo ciąć inwestycje, albo znaleźć sposób na ich realizację – mówił na spotkaniu z dziennikarzami minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
W styczniu resort powołał pięć zespołów, które miały przygotować propozycje zarówno oszczędności, jak i dodatkowych przychodów. Z tych drugich największe wpływy ma przynieść podwyższenie opłaty paliwowej – od 20 do 40 mld zł w ciągu dziesięciu lat. Jeśli opłata zostanie podniesiona o 10 groszy, wpływy miałyby wzrosnąć o 20 mld zł, jeśli o 20 groszy – zwiększyłyby się o 40 mld zł.
Taka operacja będzie miała bolesne skutki dla kierowców, bo paliwa zdrożeją. – W pierwszym przypadku o 12 groszy, a w drugim o prawie 25 groszy, bo musimy jeszcze doliczyć podatek VAT – tłumaczy Urszula Cieślak, ekspert BM Reflex.
Kolejnym źródłem dodatkowych przychodów ma być rozszerzenie dróg objętych systemem opłat viaToll. Przyniesie od 2 do 5 mld zł w ciągu dziesięciu lat. Już w październiku płatna sieć powiększy się o 150 km, które dadzą ok. 1 mld zł. Dla przypomnienia – w ub.r. wpływy z viaToll przyniosły 1,6 mld zł, a od połowy 2011 r. do grudnia 2016 r. system zarobił prawie 5,5 mld zł.
Dodatkowe pieniądze ma jeszcze przynieść zaangażowanie w inwestycje kapitału prywatnego, w tym przedsięwzięć realizowanych w systemie PPP. Ale duża część brakujących środków ma być pozyskana poprzez zmiany w sposobie realizacji inwestycji czy organizacji procedur przetargowych – ok. 29 mld zł.