Warto było czekać na to spotkanie, które potwierdziło, że australijski tenisista ma wreszcie rok, w którym wykorzystuje niepospolity talent. W meczu z Rosjaninem znów pokazał wszystkie zalety – świetny serwis, wyjątkową rękę do sprytnych zagrań, miał kondycję i siłę.
– To był niesamowity mecz. Daniił jako obrońca tytułu miał na barkach dużą presję, ale ja grałem naprawdę dobrze. Gram niesamowicie przez ostatnie kilka miesięcy. Nowy Jork to dobre miejsce do takich zwycięstw – mówił zwycięzca po spotkaniu.
Czytaj więcej
Po wygranej z Lauren Davis Iga Świątek awansowała do 1/8 finału i jest wśród tych, które będą pisać historię turnieju już bez Sereny Williams.
Przyczyny, dla których tak się zmienił i wreszcie zaczął wygrywać, tkwią, co nikogo nie zaskakuje, w głowie Nicka. Może miniony, bardzo nieudany sezon dał mu do myślenia, może lata robią swoje, w każdym razie Australijczyk wziął się solidnie za trening, ograniczył rozrywki pozasportowe, wcześnie kładzie się spać i efekty są znakomite: pierwszy finał Wimbledonu, tytuł w Waszyngtonie, ćwierćfinał w Montrealu i już co najmniej ćwierćfinał w Nowym Jorku.
Porażka Miedwiediewa oznacza, że od 12 września Rosjanin na pewno przestanie być liderem rankingu ATP, ponownie na pierwsze miejsce zapewne awansuje Rafael Nadal, choć teoretyczne szanse mają także Casper Ruud i Carlos Alcaraz.