US Open. Radość z trudnego zwycięstwa Igi Świątek

Po wygranej z Lauren Davis Iga Świątek awansowała do 1/8 finału i jest wśród tych, które będą pisać historię turnieju już bez Sereny Williams.

Publikacja: 05.09.2022 03:00

Iga Świątek w poniedziałek o ćwierćfinał zagra z Niemką Jule Niemeier (108 WTA)

Iga Świątek w poniedziałek o ćwierćfinał zagra z Niemką Jule Niemeier (108 WTA)

Foto: ANGELA WEISS / AFP

Zejście ze sceny wielkiej Sereny w końcu nadeszło. Rolę tej, która odesłała sześciokrotną mistrzynię US Open na emeryturę, znakomicie zagrała urodzona w Zagrzebiu obywatelka Australii Ajla Tomljanovic, która, choć nigdy nie była wyżej niż 38. na świecie, wygrała 7:5, 6:7 (4-7), 6:1.

To widowisko na największym korcie świata od strony sportowej mogło się podobać: Serena grała i ruszała się lepiej niż jeszcze kilka dni temu, ale jej rywalka spisała się świetnie, a jeśli dodać, że miała za przeciwnika także ponad 29 tysięcy krzyczących i gwiżdżących kibiców, to jej wyczyn jest godny ogromnego uznania.

Czytaj więcej

US Open. Ostatni piruet Sereny Williams

Brawo Ajla

Tomljanovic wytrzymała wszystko – moc uderzeń Sereny oraz wrogość trybun i z gracją zakończyła trzygodzinne spotkanie, w którym niezależnie od wyniku gwiazdą być nie mogła.

Mogła jednak wygrać, i to zrobiła, nawet jeśli na wejście Sereny wyświetlono wielki napis „Greatest of All Time”, jeśli niektórzy zachwycali się czarnymi koronkami jej sukienki, diamencikami w piętach czarnych butów Sereny, a nawet napisami na sznurówkach, na lewej „Mama”, na prawej „Queen”.

Po meczu liczyły się jednak tylko słowa Sereny, jej łzy, podziękowania rodzicom, starszej siostrze, nowojorskiej publiczności także. Mistrzyni zeszła z kortu przy owacjach na stojąco, o jej dziedzictwie już napisano mnóstwo, dojdą kolejne tysiące słów, bo dla wielu, nie tylko amerykańskich kobiet, ta kariera wydaje się przełamywać różne bariery, jakie wydawały się nie do przełamania.

Bez Sereny tenis będzie jednak istniał, może nieco inny, lecz nie przesadzajmy, są następczynie, no i ostatnimi laty legenda bywała na kortach już bardzo rzadko (w tym sezonie zagrała siedem spotkań) i dała czas, by się do jej nieobecności przyzwyczaić.

Czytaj więcej

Iga Świątek w 1/8 finału US Open

Sprint tuż przed metą

W czwartej rundzie natomiast jest Iga Świątek. Jej spotkanie z Lauren Davis (104 WTA), choć zakończone wynikiem 6:3, 6:4 dla Polki, trwało dwie bite godziny i nie dało Idze wielu powodów do satysfakcji. – Nie mogłam znaleźć rytmu, a Lauren grała mądrze, tak mądrze, że jestem zadowolona z tego, że w końcu zaczęłam trafiać piłkami w kort. Staram się jednak cieszyć każdym meczem, nawet jeśli nie był doskonały – mówiła polska tenisistka.

Rzeczywiście, Davis znalazła sposób, by cierpliwie przebijając piłki, stwarzać problemy Idze. W drugim secie Amerykanka prowadziła już 4:1. Dopiero wtedy wróciła ta normalna Iga i piłka po jej mocnych uderzeniach nie lądowała już w siatce lub na aucie. W ten sposób spotkanie, które zapowiadało się na trzygodzinny maraton, zostało zredukowane do biegu na średnim dystansie, zakończonego sprintem tuż przed metą.

Miłośnikom wyliczania przeróżnych, nie zawsze znaczących statystyk, przybyła nowa informacja: Polka pozostaje niepokonana w Wielkim Szlemie przeciwko rywalkom spoza pierwszej setki rankingu WTA, ten bilans wzrósł w sobotnią noc do stanu 15-0.

Może jeszcze wzrosnąć, gdyż Igę czeka w poniedziałek mecz z Jule Niemeier (108 WTA). O istnieniu tej tenisistki dowiedzieliśmy się niedawno – z okazji ćwierćfinału tegorocznego Wimbledonu, w którym 23-letnia Niemka przegrała z rodaczką Tatjaną Marią. Chwalono wówczas bardzo groźny serwis i śmiałą grę przy siatce Niemeier, ale kto był wnikliwy, dostrzegał jednak pewne braki w innych aspektach gry, krótko mówiąc, to tenisistka, której siła jeszcze nieco góruje nad techniką i taktyką.

Sukces w debiutanckim Wimbledonie oraz chwilę później klubowe mistrzostwo Niemiec kobiet w barwach TC Bredeney z Essen jednak podbudowały Niemkę, która w Nowym Jorku gra pierwszy raz w turnieju głównym. Nie tracąc seta wygrała już z Sofią Kenin, Julią Putincewą i Qinwen Zheng, więc może prawdą jest to, co mówi jej trener Christopher Kas: – Jule lubi szybkie korty i grę na wielkich scenach z dużymi nazwiskami.

Czytaj więcej

US Open: Hubert Hurkacz poza turniejem

Brzmi to trochę jak groźba dla Igi Świątek, lecz przecież Polka już nie raz pokazywała, że ma sposoby na mocno uderzające piłkę rywalki i w takich wymianach potrafi być zabójczo skuteczna. Wydaje się, że szansa, by Iga po raz pierwszy zagrała w ćwierćfinale US Open, jest znaczna. W debiucie (2019 rok) awansowała do drugiej rundy, w 2020 roku – do trzeciej, w 2021 – do czwartej, czas na więcej.

Także na poniedziałek wypadają inne interesujące spotkania 1/8 finału turnieju kobiecego. Ewentualną ćwierćfinałową rywalkę dla Igi wyłoni mecz Jessica Pegula – Petra Kvitova. Oprócz nich zagrają Karolina Pliskova z Wiktorią Azarenką oraz Danielle Collins z Aryną Sabalenką.

Nadal atakuje coraz skuteczniej

Tego samego dnia pogromca Huberta Hurkacza Ilia Iwaszka zmierzy się z Jannikiem Sinnerem, Marin Cilić zagra z Carlosem Alcarazem, Cameron Norrie z Andriejem Rublowem i Rafael Nadal z Francesem Tiafoe – zobaczymy zatem wiele dobrego tenisa.

Dla miłośników Nadala przyszły z kortów Flushing Meadows dwie dobre wiadomości. Pierwsza: nie ma śladu po krwawej ranie nosa, jaką tenisista zadał sobie sam rakietą 48 godzin wcześniej. Druga: komputery wyliczyły, że w zwycięskim spotkaniu (6:0, 6:1, 7:5) z 36-letnim francuskim rówieśnikiem Richardem Gasquetem w grze Hiszpana znacznie wzrósł procent skutecznych ataków.

To zwycięstwo oznacza też, że Francuz nie może powiedzieć tego, co w 1979 roku rzekł Amerykanin Vitas Gerulaitis podczas Masters w nowojorskiej Madison Square Garden. Gdy pokonał swego rodaka Jimmy'ego Connorsa po szesnastu wcześniejszych porażkach, stwierdził: – Niech to będzie lekcja dla wszystkich, nikt nie wygrywa z Vitasem Gerulaitisem siedemnaście razy z rzędu.

Gasquet przegrał z Nadalem osiemnasty raz z rzędu.

Turniej pokazuje Eurosport

Zejście ze sceny wielkiej Sereny w końcu nadeszło. Rolę tej, która odesłała sześciokrotną mistrzynię US Open na emeryturę, znakomicie zagrała urodzona w Zagrzebiu obywatelka Australii Ajla Tomljanovic, która, choć nigdy nie była wyżej niż 38. na świecie, wygrała 7:5, 6:7 (4-7), 6:1.

To widowisko na największym korcie świata od strony sportowej mogło się podobać: Serena grała i ruszała się lepiej niż jeszcze kilka dni temu, ale jej rywalka spisała się świetnie, a jeśli dodać, że miała za przeciwnika także ponad 29 tysięcy krzyczących i gwiżdżących kibiców, to jej wyczyn jest godny ogromnego uznania.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Magda Linette zagra z Aryną Sabalenką. Bolesna porażka Magdaleny Fręch w Madrycie
Tenis
100. tydzień Igi Świątek w roli światowej liderki kobiecego tenisa
Tenis
Porsche odjechało Idze Świątek. Polskie finały w Rouen i Barcelonie
Tenis
Magda Linette w finale. Zacięty mecz ze Sloane Stephens
Tenis
Iga Świątek znów przegrywa z Jeleną Rybakiną. Nie będzie kolejnego porsche