W pierwszej rundzie w Paryżu Iga Świątek trafiła na kwalifikantkę, Łesię Curenko. Ukrainka najwyżej była na 23. miejscu w rankingu WTA. W Paryżu najdalej awansowała do czwartej rundy i było to w sezonie 2018. Obecnie jest 121. w rankingu WTA. Mieszka i trenuje w Kijowie - pisze Onet.

Polka przełamała 32-letnią rywalkę już w drugim gemie. Przewaga Świątek nie podlegała dyskusji. Lepiej serwowała, uderzała z forehandu, backhandu, a także popełniała mniej błędów. Ostatecznie wygrała partię 6:2.

Po przerwie Polka przyspieszyła, a Curenko nie miała żadnych argumentów, by odpowiedzieć Polce. W pewnym momencie zmieniła taktykę i zaczęła skracać wymiany, ale to też nie przyniosło rezultatu. Największe emocje towarzyszyły ostatniemu gemowi spotkania. Świątek prowadziła 5:0 i walczyła na przewagi z serwującą rywalką, która broniła się, by nie przegrać do zera. Ostatecznie to jej się nie udało.

W kolejnej rundzie Polka zagra z lepszą z pary Alison Riske i Dajana Jastremska.

Iga Świątek — Łesia Curenko 6:2, 6:0