Iga Świątek w tenisowym niebie

Od dzisiejszej nocy Iga Świątek jest liderką światowego rankingu. Dotychczas jedyną Polką, której udało się zbliżyć do jedynki, była Agnieszka Radwańska. Jej jednak nigdy nie udało się zdetronizować numeru jeden. Po dekadzie jej młodsza koleżanka osiąga coś, o czym dotąd tylko marzyliśmy. Staje na czele rankingu WTA - formalnie od 4 kwietnia, kiedy zostanie zaprezentowana jego nowa odsłona.

Publikacja: 26.03.2022 16:13

Iga Świątek

Iga Świątek

Foto: AFP

Iga od początku sezonu skrupulatnie i krok po kroku, turniej po turnieju, pokonywała kolejne rywalki. Mimo że to jej najlepszy jak dotąd sezon, nie spodziewaliśmy się jeszcze kilka dni temu, że wejście na szczyt będzie takie szybkie, tak nieprzewidziane. Pomogła Ashleigh Barty. I to dwa razy. Najpierw rezygnując z kariery, a potem prosząc władze WTA o usunięcie jej nazwiska z rankingu. W Miami wystarczyła wygrana w drugiej rundzie z Viktorią Golubić, by sprawa się domknęła. Rankingowa arytmetyka jest nieubłagana. Niezależnie od dalszych wyników na Florydzie, Iga Świątek od 4 kwietnia nosi koronę.

Myślę, że ten nieoczekiwany, choć zasłużony triumf, wart jest skomentowania i przypomnienia, jak do niego doszło. Nie mam na myśli wyników w poszczególnych turniejach czy pokonanych przeciwniczek. Chciałbym się skupić raczej nad samą Igą i jej metamorfozą na przełomie ostatnich dwóch sezonów.

W ubiegłym sezonie Świątek zdarzały się mecze perfekcyjne na przemian z niewytłumaczalnymi wpadkami. Jej forma była niestabilna. Porażki często kończyły się wybuchami płaczu. Dla nas, kibiców, był to istny rollercoaster. Eksperci zaczęli zadawać pytania na temat psychicznej kondycji młodej zawodniczki. Czy Iga potrafi poradzić sobie z presją? Jako przykład przytoczę występ w Tokio na igrzyskach olimpijskich, gdzie pokazała słabość po przegranej nie schodząc z kortu i tonąc we łzach przez dłuższy czas. Było to świadectwo jej emocjonalnej niedojrzałości.

Poprzedni sezon Iga zakończyła na 9 miejscu na świecie a zwieńczyła go występem w turnieju Masters w meksykańskiej Guadalajarze. Bez większego sukcesu, nie wyszła bowiem z grupy.

Rok 2022 rozpoczęła występem w Australian Open, gdzie zaliczyła bardzo dobry wynik dochodząc do półfinału tej imprezy. Później, jak wspomniałem wyżej, osiągnęła drugie miejsce na świecie. Od początku tego roku wszyscy zauważyli zmianę w grze Świątek. Polska tenisistka jest spokojniejsza, jej gra charakteryzuje się większą solidnością i skutecznością, mimo że agresywność i tempo zagrań nie słabnie. Zniknęły momenty zapaści i niemocy tenisowej. Na przykład niska skuteczność serwisowa, nadmierna ilość prostych błędów z backhandu, zbyt pasywna gra.

Czytaj więcej

Iga Świątek liderką światowego tenisa

Możemy przypuszczać, że na zmianę wyżej wymienionych elementów ma wpływ nowa osoba w sztabie trenerskim Igi Świątek. Jest nią Tomasz Wiktorowski, który wcześniej był opiekunem Agnieszki Radwańskiej. Dzięki doświadczeniu i wiedzy trenerskiej, wniósł do gry Polki przede wszystkim spokój, jakiego brakowało do tej pory. W tej chwili widać zachowanie równowagi pomiędzy agresją gry, a spokojem wewnętrznym naszej zawodniczki.

Nie można zapomnieć o innych osobach - trenerach, którzy mieli wpływ na ukształtowanie tej dwudziestolatki w przeszłości. Myślę o Piotrze Sierzputowskim, a przede wszystkim o Michale Kaznowskim, który tak naprawdę stworzył naszą chlubę narodową. Każdy z nich zasługuje na wielkie słowa uznania i podziękowania od nas, kibiców. Każdy z nich może czuć się ojcem sukcesu swojej podopiecznej.

Igę czeka bardzo trudny czas i bardzo wytężona praca, żeby zachować pozycję liderki

W bieżącym sezonie duet Wiktorowski-Świątek znalazł idealną receptę na sukces. Ta mieszanka działa nieprawdopodobnie skutecznie, windując Igę na miejsce liderki światowego rankingu. To oczywiście dla nas rewelacyjna wiadomość. Warto tylko kibicować, by forma nie opuszczała Igi przez kolejne miesiące. A chętnych, by z nią zawalczyć, jest naprawdę sporo, by wymienić choćby jej do niedawna jej Nemezis, Marię Sakkari, Arynę Sabalenkę czy Paulę Badosę.

Czy któraś z nich może wejść w buty wielkiej Ashleigh Barty? Zobaczymy, choć aż łza się kręci w oku po tym, gdy trzeba było pożegnać wielką australijską mistrzynię i artystkę inteligentnego tenisa.

Umarł król niech żyje król…

Ta sentencja może być dobrym wstępem do kolejnego etapu kariery Igi Świątek. W najbliższym czasie Polka będzie już tylko bronić miejsca na kobiecym tronie. Jak wiele jej poprzedniczek, a trzeba tu przypomnieć tak znakomite nazwiska jak Steffi Graf, Monika Seles, Maria Szarapowa, Venus i Serena Williams, Simona Halep, Petra Kvitowa, Angelika Kerber. Wszystkie mówią jednym głosem, że „łatwiej jest wejść na szczyt, trudniej się na nim utrzymać”. Igę czeka bardzo trudny czas i bardzo wytężona praca, żeby zachować pozycję liderki. Zgodnie z zasadą: „bij mistrza”, od dzisiaj każda zawodniczka na świecie będzie próbowała pokonać liderkę damskiego tenisa. Myślę jednak, że współpraca z Tomaszem Wiktorowskim przyniesie oczekiwane i długie pasmo sukcesów. Wierzę również, że ten duet, wraz z całym sztabem trenerskim, dostarczy nam jeszcze mnóstwo pozytywnych emocji i powodów do dumy.

Iga od początku sezonu skrupulatnie i krok po kroku, turniej po turnieju, pokonywała kolejne rywalki. Mimo że to jej najlepszy jak dotąd sezon, nie spodziewaliśmy się jeszcze kilka dni temu, że wejście na szczyt będzie takie szybkie, tak nieprzewidziane. Pomogła Ashleigh Barty. I to dwa razy. Najpierw rezygnując z kariery, a potem prosząc władze WTA o usunięcie jej nazwiska z rankingu. W Miami wystarczyła wygrana w drugiej rundzie z Viktorią Golubić, by sprawa się domknęła. Rankingowa arytmetyka jest nieubłagana. Niezależnie od dalszych wyników na Florydzie, Iga Świątek od 4 kwietnia nosi koronę.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Hubert Hurkacz w imponującym stylu zaczął turniej w Madrycie
Tenis
WTA Madryt. Magda Linette przegrała z Aryną Sabalenką po dwugodzinnej bitwie
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce
Tenis
Iga Świątek czeka na pierwszy sukces w Hiszpanii. Liderka rankingu zaczyna dziś turniej w Madrycie